Narracja Kremla w kontekście inwazji na Ukrainę nie zmieniła się w zasadzie od 24 lutego. Rosja uparcie twierdzi, że sprawy na froncie idą "zgodnie z planem", mimo, że na samym początku wojny Moskwa deklarowała zajęcie Kijowa w kilka dni. "Kiedy mówią, że wszystko idzie zgodnie z planem, stosowne byłoby zapytać, z którym" - napisał w serwisie Telegram Abbas Galiamow, analityk polityczny i były autor przemówień dla prezydenta Rosji Władimira Putina. W ten sposób odniósł się do informacji, które jak twierdzi, pozyskał z "bardzo zaufanego źródła". Putin "buduje Arkę Noego" W swoim wpisie Galiamow twierdzi, że od wiosny biuro polityczne Władimira Putina pracuje nad planem o roboczej nazwie "Arka Noego". "Jak sama nazwa wskazuje, mówimy o znalezieniu nowych miejsc, do których można się udać, jeśli w domu zrobi się niewygodnie" - napisał Galiamow. "Otoczenie prezydenta nie wyklucza, że Rosja przegra wojnę, Putin straci władzę i będzie musiał się gdzieś pilnie ewakuować" - podaje. Dalej Galiamow wskazuje, że początkowo pod uwagę brano głównie Chiny, jednak "perspektywa takiej współpracy szybko rozczarowała potencjalnych emigrantów". "Chińczycy są zbyt skupieni na sobie i zbyt pogardliwi wobec innych, zwłaszcza przegranych" - dodał. Jednak Ameryka Łacińska? Kolejny kierunek, w którym może "popłynąć" putinowska "Arka Noego" to Ameryka Łacińska. Galiamow wskazuje tu na Argentynę i Wenezuelę. "Nie znam szczegółów na temat pierwszego kierunku, jednak drugi jest nadzorowany przez Igora Sieczina (rosyjski oligarcha, dyrektor przedsiębiorstwa paliwowego Rosnieft - red.)" - napisał. Z posiadanych przez Galiamowa informacji wynika, że za współpracę z Wenezuelą odpowiedzialny jest Jurij Kurilin - prawa ręka szefa Rosnieftu. "Jurij Kurilin - obywatel USA - jeszcze do niedawna kierował działem personalnym firmy, latem zrezygnował z pracy i w pełni poświęcił się Arce Noego" - wskazał. Podał też, że "jego źródło nie posiada więcej szczegółów na ten temat". "Zazwyczaj nie publikuje poufnych informacji, ta jest jednak zbyt gorąca, a ja za bardzo ufam źródłu. Dlatego zrobię wyjątek" - podał Galiamow.