We wtorek Władimir Putin spotkał się z rosyjskimi blogerami, twórcami kanałów na Telegramie i tzw. korespondentami wojennymi rosyjskich propagandowych mediów. Nagranie fragmentu rozmów pojawiło się w mediach społecznościowych. Putin mówił o wysadzeniu tamy w Nowej Kachowce "Rosyjski dyktator nawet nie próbował ukryć swojej radości z wybuchu tamy Kachowskiej Elektrowni Wodnej - mówił o tym z uśmiechem" - pisze ukraiński serwis Glavered.net. i dodaje, że Putin starał się pokazać, że on i jego armia "nie boją się kontrofensywy" i są gotowi do jej odparcia. - Powiem dziwną rzecz, ale zakłóciło to niestety ich kontratak. Dlaczego niestety? Bo tam byłoby im lepiej zaatakować. Lepiej dla nas, bo tam było źle zaatakować w ogóle. Ponieważ wyciek miał miejsce, ofensywa nie miała miejsca - stwierdził Putin. Słowa te są zastanawiające. Ukraińskie media uważają, że rosyjski dyktator przyznał tym samym, iż to Moskwa odpowiada za wysadzenie tamy na Dnieprze, ale wideo, które pojawiło się w sieci jest krótkie i nie do końca wiadomo, jaki był szerszy kontekst wypowiedzi Putina. Putin grozi Ukrainie wprowadzeniem "strefy sanitarnej" Podczas tego samego spotkania rosyjski dyktator miał także przedstawić nowe cele wojskowe Rosji oraz zagroził wprowadzeniem w Ukrainie - jak to określił - "strefy sanitarnej". Putin ostrzegł, że Kreml może rozważyć utworzenie "specjalnej strefy", jeśli ostrzał rosyjskich regionów będzie kontynuowany. - Jeśli loty na terytorium Federacji Rosyjskiej będą kontynuowane, Moskwa będzie musiała rozważyć utworzenie strefy sanitarnej na Ukrainie, aby nie mogły do nas dotrzeć - podkreślił Putin. Co w praktyce miałoby to oznaczać, nie wiadomo. Mówiąc z kolei o celach "specjalnej operacji wojskowej" - jak Moskwa nazywa wojnę w Ukrainie - Putin stwierdził, że cele się zmieniają, ale jednocześnie pozostają takie same. - Cele operacji specjalnej zmieniają się zgodnie z obecną sytuacją - powiedział rosyjski dyktator. Jak zauważa Glavered.net, niemal od razy dodał, że "generalnie one (cele - red.) pozostają takie same". Warto przypomnieć, że dla Rosji inwazja na Ukrainę, to wciąż "specjalna operacja wojskowa". Urzędnicy czy media w oficjalnym przekazie unikają słowa "wojna". Wybuch tamy w Nowej Kachowce. Kijów przechwycił rozmowę W nocy 6 czerwca doszło do wybuchu w Kachowskiej Elektrowni Wodnej. Całkowicie zniszczona została tama na rzece Dniepr przy Zbiorniku Kachowskim. Ukraina informowała o ofiarach oraz osobach zaginionych na skutek powodzi, którą spowodowało zniszczenie zapory. Na miejscu wciąż trwa akcja ratunkowa i ewakuacja. Sytuację komplikuje fakt, że część obwodu chersońskiego, gdzie położona jest Nowa Kachowka, znajduje się pod rosyjską okupacją. Kreml oficjalnie nie przyznał, że to Moskwa stoi za wysadzeniem zapory, ale jak informowało Politico, ukraińskie służby bezpieczeństwa miały przechwycić rozmowę rosyjskich żołnierzy, w której ci opowiadali, jak rosyjska armia chciała szantażować Ukrainę, atakując tamę, ale sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem, ponieważ wody Dniepru rozlały się po całym regionie, zatapiając dziesiątki miejscowości i niszcząc ekosystemy. Putin kilka dni po zniszczeniu tamy, nazwał tragedię "katastrofą humanitarną i ekologiczną" oraz "kijowskim aktem barbarzyństwa".