Wypowiedź prezydenckiego ministra to odpowiedź na rosyjskie poszukiwania zagranicznych partnerów po tym, jak na Kreml spadły sankcje zarówno z Europy, jak i Stanów Zjednoczonych. Wojna w Ukrainie. Kazachstan składa deklarację - Rosja chciałaby, abyśmy byli bardziej po jej stronie. Jednak Kazachstan szanuje integralność terytorialną Ukrainy - zaznaczył w rozmowie z Euractiv Timur Sulejmenow, pierwszy zastępca dyrektora administracji prezydenckiej Kazachstanu. - Nie uznaliśmy i nie uznamy ani sytuacji na Krymie, ani w Donbasie, ponieważ nie uznaje jej ONZ - dodał. Jak tłumaczył polityk, Rosja i Kazachstan są partnerami w wielu sojuszach, jednak kwestia Ukrainy nie podlega dyskusji. Chodzi m.in. o Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym oraz Eurazjatycką Unię Gospodarczą, w których Kazachstan znalazł się jako była republika ZSRR. - Postanowienia tych traktatów nie mają zastosowania w tym konkretnym przypadku - podkreślił Sulejmenow, mówiąc o stosunku Kazachstanu do wojny między Rosją a Ukrainą. Relacja z wydarzeń w Ukrainie NA ŻYWO Wojna Rosja-Ukraina. "Jesteśmy niezależnym państwem" Pierwszy zastępca dyrektora administracji prezydenckiej w czasie wywiadu wprost nazwał działania Rosji "wojną". - Rosja zdecydowała się na wprowadzenie przepisów zakazujących używania słowa "wojna" w tym kontekście. Oni nazywają to "specjalną operacją wojskową". My nie mamy problemów z nazywaniem rzeczy takimi, jakimi są - mówił. Polityk zwrócił się też bezpośrednio do przedstawicieli państw Zachodu. - Kazachstan nie jest częścią konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Tak, jesteśmy częścią Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, ale jesteśmy także niezależnym państwem i będziemy przestrzegać sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś - zadeklarował Sulejmenow, który dodał również, że Kazachstan jest zainteresowany "rozszerzeniem współpracy z UE".