Na temat pojawienia się na Białorusi byłego ukraińskiego prezydenta, Serhij Bulba wypowiadał się na antenie kanału telewizyjnego "Kijów 24". Według opozycjonisty w Moskwie powstał plan utworzenia alternatywnego, ukraińskiego ośrodka władzy, który będzie przedstawiany przez rosyjską propagandę jako "prawdziwie ukraiński". Kreml zrobił to z uwagi, na ich zdaniem, wygasłą kadencję prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, co nastąpiło 20 maja. Wcześniej, bo 31 marca miałyby się rzekomo odbyć wybory. - Jest całkiem prawdopodobne, że Putin i Janukowycz próbowali przekonać Łukaszenkę, że gdzieś na terytorium Białorusi zorganizują "centrum nowej Ukrainy". Prawdziwą Ukrainę w sensie Putina - przekonywał. Zdaniem Serhija Bulby taki scenariusz nie podoba się Alaksandrowi Łukaszence, który zdaje sobie sprawę, że miejsca związane z takim "centrum" mogą stać się celem dla ukraińskich służb. - Tak, Łukaszenka wspierał Putina, mówił, że z legitymacją prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego nie wszystko jest jasne, ale mimo to, nie pozwolił sobie na ostre ruchy w stronę Zełenskiego. To pokazuje, że nie ma bezpośredniego wsparcia dla projektu Putina - podkreślił. Wołodymyr Zełenski o legitymizacji władzy: "Ludzie potrafią czytać prawo" Na temat swojej politycznej przyszłości i rzekomego wygaśnięcia kadencji na stanowisku prezydenta Ukrainy mówił sam zainteresowany. Wołodymyr Zełenski w rozmowie z gazetą "Włast" stwierdził, że zna stanowisko wygłaszane przez Kreml, jednak nie zamierza się nim przejmować. - Ukraińcy znają swoją konstytucję, znają prawo. Te wypowiedzi nielegalnego prezydenta Federacji Rosyjskiej dotyczące legitymizacji prezydenta Ukrainy są, szczerze mówiąc, nudne i nieciekawe. Wszyscy odpowiedni ludzie potrafią czytać prawo i uważam, że jeśli to potrafią to czytają i wyciągają wnioski. Dlatego wcale mi to nie przeszkadza - mówił. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!