W rozmowie z telewizją Espresso ekspert odniósł się do wystąpienia ministra obrony Federacji Rosyjskiej Siergieja Szojgu. Polityk w trakcie konferencji dyplomacji wojskowej odbywającej się w Chinach przekonywał, że Kreml jest gotowy do rozpoczęcia negocjacji. - Jeśli zostaną stworzone niezbędne warunki, jesteśmy gotowi do realistycznych dyskusji politycznych, zarówno w sprawie pokonfliktowego rozwiązania kryzysu ukraińskiego, jak i w sprawie parametrów dalszej koegzystencji z Zachodem - stwierdził. Według szefa resortu obrony Rosji, warunkami, które należy spełnić by rozpoczęły się rozmowy pokojowe jest między innymi zapewnienie "równych stosunków" pomiędzy państwami nuklearnymi. - Konieczna jest aktualizacja architektury bezpieczeństwa międzynarodowego, uczynienie go bardziej stabilnym. W tym celu konieczne jest zjednoczenie wysiłków wszystkich zainteresowanych krajów - podkreślił Szojgu. Ekspert: Rosja potrzebuje odpoczynku by ponownie zaatakować Zdaniem Wołodymyra Ogryzko z Rosyjskiego Centrum Badawczego, wypowiedź Siergieja Szojgu to kolejny sygnał wyraźnie wskazujący, że Rosja usilnie będzie dążyła do zamrożenia konfliktu. - Rosyjscy przywódcy desperacko potrzebują okazji, aby odetchnąć, dozbroić się i zgromadzić siły, aby pod byle pretekstem ponownie przejść do ofensywy. Naprawdę potrzebują przerwy - przekonuje. - Putin już błaga o negocjacje. Chociaż cynicznie mówi, że to Ukraina chce rozmów pokojowych - dodał. Ekspert: Putin chce zrzucić winę na Ukrainę Jak twierdzi ekspert, nie jest przypadkiem, że minister obrony narodowej Federacji Rosyjskiej mówi o rozmowach pokojowych w momencie, gdy rosyjska armia stara się prowadzić działania ofensywne na kilku kierunkach frontu. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Jego zdaniem, to próba odciągnięcia uwagi od działań militarnych na rzecz polityki. - Chcą zrzucić winę na Ukrainę, że nie chce negocjować, a RBNiO (Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy - red.) zdecydowała, że nikt na Ukrainie nie będzie negocjował z Putinem. To kolejny sygnał dla publiczności wewnętrznej i także kolejny sygnał na zewnątrz, że oni są gotowi, ale jest "ale". A za tym "ale" kryją się ich kaprysy, które dobrze znamy - podsumował. Źródło: Espresso TV *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!