O przymusowej mobilizacji w obwodzie chersońskim poinformował w najnowszym komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Rosjanie przymusowo mobilizują mężczyzn, którzy zrzekli się ukraińskiego obywatelstwa Z raportu wynika, że w miejscowościach w obwodzie chersońskim rozpoczęło się przymusowe zatrzymywanie mężczyzn, którzy zdecydowali się wcześniej na przyjęcie rosyjskiego obywatelstwa. Ukraińskie dowództwo informuje, że Rosjanie takie osoby zatrzymują i żądają od nich wysokich łapówek, oferując zwolnienie z mobilizacji. Mężczyźni, którzy odmawiają przekazania pieniędzy lub po prostu nie dysponują odpowiednio wysoką kwotą, trafiają do przygotowawczych obozów polowych. Tam poddawani są przyśpieszonym szkoleniom wojskowym, po czym wysyłani są do miejscowości zlokalizowanych zaraz przy linii frontu.Jak czytamy we wpisie Sztabu Generalnego, działania takie mają wynikać z konieczności pilnego rekompensowania strat, jakie Rosjanie ponoszą obecnie na polu bitwy. Kolaboranci masowo uciekają z okupowanych terenów. "Szerzy się panika" O pełnych desperacji ruchach Rosjan informuje także Centrum Narodowego Oporu. Kolaboranci mają masowo uciekać z okupowanych terenów na południu Ukrainy, bojąc się kontrofensywy. "Ukraińska Prawda" pisze nawet o "szerzącej się panice" i dodaje, że wiele osób pracujących na rzecz Rosji już opuściło terytoria obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Równie wielu rosyjskich współpracowników ma mieć problem z opuszczeniem zagrożonych ukraińską kontrofensywą obszarów. Ucieczkę utrudnia samo kierownictwo okupacyjnej policji, odrzucając wnioski o zwolnienie z pełnienia obowiązków. "Kierownictwo administracji okupacyjnej zabroniło wyjazdu znacznej części kolaborantów, ale oni wciąż szukają sposobu na obejście zakazu, siedzą na walizkach, wywożą swoje rodziny" - czytamy w raporcie. Centrum Narodowego Oporu pisze o wyjątkowo dużych obawach, które sprawiają, że osoby współpracujące z Rosjanami próbują ratować się za wszelką cenę. Jednym z pomysłów na uniknięcie walki z ukraińskimi siłami miała być nawet hospitalizacja w miejscowych szpitalach, ale okazało się to niewykonalne z uwagi na wysoką niedostępność łóżek, które zajmują ranni rosyjscy żołnierze.