Siergiej Wiktorowicz Maskimow to dowódca 138. samodzielnej brygady strzeleckiej. "Jak na ironię losu urodził się w Użohorodzie na Zakarpaciu. Teraz wrócił, żeby zabijać Ukraińców" - napisała w poniedziałek Iryna Wenediktowa w mediach społecznościowych. Zobacz też: Wojna na Ukrainie. Rosjanie uciekali z płonącego czołgu Śledczy ustalili, że 26 marca rosyjski dowódca wydał rozkaz, by ostrzelać tereny mieszkalne we wsiach Malaja Rohan i Wilchiwka. W wyniku ataku zniszczone zostały budynki mieszkalne, budynek szkoły i mleczarnia. Rozległych obrażeń doznała 13-letnia dziewczynka, która zmarła kilka dni później w szpitalu. "Jeśli go rozpoznałeś i masz dodatkowe informacje o jego zbrodniach, prosimy o kontakt z Prokuratorem Rejonowym w Charkowie" - apeluje prokurator. Wizerunki oprawców. Ciągnęli ofiarę za quadem We wtorek Wenediktowa opublikowała kolejne wizerunki okupantów - pięciu rosyjskich żołnierzy i trzech członków tzw. grupy Wagnera. Według śledczych są oni odpowiedzialni za morderstwa i tortury na terenie Ukrainy. "Podczas okupacji porwali całą rodzinę - żonę, męża i ich syna. Na oczach matki najpierw strzelili jej synowi w nogę, a potem zabili go strzałem w głowę. Ostatecznie cała rodzina zginęła od kul" - przekazała prokurator. Inna ofiara oprawców miała zostać przywiązana do quada i ciągnięta za pojazdem przez kilometr. Spotkania z żołnierzami miały przeżyć jedynie trzy osoby.