Nie milkną echa wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Potrzebna jest misja pokojowa NATO, ewentualnie jeszcze jakiegoś szerszego układu międzynarodowego, ale taka misja, która będzie w stanie także się obronić i która będzie działała na terenie Ukrainy - mówił wicepremier w Kijowie, gdzie spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Wojna w Ukrainie. Rosyjskie media o "polskich hienach" Mimo tego, że Kaczyńskiemu towarzyszył premier Mateusz Morawiecki oraz szefowie rządów Czech i Słowenii, to właśnie słowom prezesa PiS rosyjskie media poświęciły najwięcej - często krytycznych - komentarzy. Jak piszą dziennikarze portalu pravda.ru, "historia niczego Polaków nie nauczyła i chcą oni czwartego rozbioru lub autodestrukcji". Serwis posuwa się nawet dalej i pisze o Polakach jako "hienach Europy", pisząc m.in. o wyparciu wojsk radzieckich w czasie wojny 1920 roku i rzekomych pogromach Żydów w tym okresie. "Polska uważa Ukrainę za swoją kolonię i jest gotowa, jak hiena, czerpać korzyści z jej 'pozostałości'. Czas przeprowadzić denazyfikację Polski" - czytamy w podsumowaniu artykułu. Na łamach serwisu padają też oskarżenia pod adresem prezesa PiS. "Kaczyński nie jest postacią, która może wypowiadać się w imieniu NATO. Za jego słowami kryje się chęć zbicia kapitału politycznego" - twierdzi, cytowany przez serwis, Siergiej Jermakow z Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych. Relacja z wydarzeń w Ukrainie NA ŻYWO Kaczyński proponuje pokojową misję w Ukrainie. Szef Roskosmosu: Przyjedź do Smoleńska Nie jest to jedyny negatywny komentarz w kontekście wypowiedzi wicepremiera ds. bezpieczeństwa. Do artykułu agencji TASS, cytującego słowa Jarosława Kaczyńskiego, odniósł się także Dmitrij Rogozin, bliski przyjaciel Władimira Putina i szef Roskosmosu a w przeszłości wicepremier Rosji. W odpowiedzi na artykuł agencji TASS, zamieszczony na Twitterze, napisał on po polsku: "Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy". Wpis został zamieszczony we wtorek 15 marca późnym wieczorem, jednak w środę został usunięty. Zachowały się tylko screeny, zamieszczone przez internautów. Rogozin nie wyjaśnił, czy w swoim komentarzu chciał nawiązać do tragicznych wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku, gdy w wyniku katastrofy lotniczej w Smoleńsku zginęła polska para prezydencka, a także przedstawiciele elit.