W rozmowie z ukraińską telewizją publiczną szefowa Centrum Prasowego Sił Obronnych "Południe" przekazała najnowsze dane dotyczące ruchów rosyjskich wojsk na terenach okupowanych na południu Ukrainy. Z przedstawionych informacji wynika, że w Rosjanie atakują w okolicach miejscowości Robotyne, jednak liczba natarć spadła w porównaniu z poprzednimi dniami. Siły Zbrojne Ukrainy są w posiadaniu doniesień o przesunięciu jednostek. - Obserwujemy, że przesunęli swoją działalność bliżej wschodu. Nawet na naszym obszarze odpowiedzialności jest więcej działań szturmowych w kierunku staromajorskim, jeszcze bliżej obwodu donieckiego. To duża różnica, koncentracja wroga - stwierdziła. - Charakterystyczne jest jednak to, że Rosjanie nie korzystają jeszcze z pojazdów opancerzonych. Próbują działać pieszo, używają lekkich pojazdów i motocykli. W tym sensie sprzęt jest na coś przygotowywany - dodała. Rosja przemieszcza wojska. Jest reakcja Ukrainy Zdaniem Gumeniuk, Siły Zbrojne Ukrainy będą musiały skupić swoje działania na eliminacji sprzętu ciężkiego, by zablokować możliwość działań rosyjskich sił. - Stacjonują tam od dawna i mieli okazję przygotować miejsca do przechowywania swojego sprzętu. Dlatego teraz ważna jest nasza praca na dużym dystansie, która zniszczy potencjał wroga, zanim wykorzysta go w ofensywie - podkreśliła. Ihor Romanenko: Decydujący będzie kwiecień i maj Na temat zbliżającej się rosyjskiej ofensywy wypowiadał się także były zastępca ukraińskiego Sztabu Generalnego, generał broni Ihor Romanenko. Jego zdaniem Rosjanie spróbują zmasowanego uderzenia już w najbliższych tygodniach. - Mogę powiedzieć, że czeka nas bardzo trudny okres, decydujący będzie kwiecień i maj. To czas, w którym trzeba podjąć ważne decyzje. Ale najważniejsze jest, aby obietnice naszych sojuszników dotyczące dostaw broni i sprzętu wojskowego stały się rzeczywistością - przekonywał. Jak przyznał ukraiński wojskowy, Siły Zbrojne Ukrainy są w pełni zależne od dostaw z Zachodu, ponieważ ten stanowi aż 90 procent całkowitych potrzeb armii. - Widzimy, jak zachowują się Amerykanie, żywią się tylko obietnicami. Oczywiście Europa stara się jak najbardziej naprawić sytuacją, ale dzieje się to bardzo powoli i Europa nie ma potencjału - skwitował Romanenko. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!