Prezydent Ukrainy w czwartek wziął udział w Nowym Forum Ekonomicznym Bloomberg. Po wystąpieniu Zełenski został zapytany o eksplozję rakiety w polskiej miejscowości Przewodów. Zełenski przypomniał, w środę Ukraina wystąpiła o możliwość wzięcia udziału w międzynarodowym śledztwie. - Wczoraj otrzymaliśmy potwierdzenie, że nasi specjaliści wezmą udział w międzynarodowym śledztwie - powiedział. Przewodów. Zełenski: Nie wiem, co się stało, nie wiemy tego w 100 proc Zełenski był także dopytywany, czy utrzymuje, że to nie ukraińska rakieta spadła w Przewodowie. Prezydent podkreślił, że tego dnia ponad 100 rakiet spadło na Ukrainę.- Nie wiem, co się stało, nie wiemy tego w 100 proc., myślę, że świat też nie wie w 100 proc. Ale jestem pewien, że była rosyjska rakieta i że używaliśmy rakiet obrony powietrznej. Cieszę się, że nie jesteśmy o nic obwiniani, bo walczymy z rosyjskimi rakietami na naszym terytorium - mówił.- Musimy być uczciwi i uczciwi, dopóki śledztwo nie zostanie zakończone, nie możemy powiedzieć, jakiego typu była rakieta, której szczątki spadły na terytorium Polski - dodał. Zdaniem Zełenskiego, bazując na zdjęciach z Przewodowa, nie spadły tam wyłącznie pozostałości systemów przeciwrakietowych. Prezydent przypomniał również, że po rozpoczęciu wojny rosyjska rakieta, która wycelowana była w Ukrainę, spadła na terytorium Mołdawii. W czwartek szef BBN Jacek Siewiera powiadomił, że prezydent nie widzi przeszkód, aby obserwatorzy ukraińscy dołączyli do śledztw w sprawie Przewodowa. Dodał, że wymaga to zgodności z procedurami sojuszniczymi.