Wojna na ukraińskim froncie weszła w "statyczna fazę". Jak informowaliśmy, Ukraińcy na polecenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, okopują się. Żołnierze od kilku tygodni umacniają fortyfikacje, przesuwając się na pozycje defensywne. W tym samym czasie Rosja grupuje siły w Donbasie. Na celu Kremla są dwa kluczowe punkty: Awdijiwka oraz Marjinka. Brytyjskie MON donosi, że na polu bitwy pojawili się nieproszeni goście. Chodzi o gryzonie, których jest cała masa. Specjaliści wskazują na dwa istotne czynniki, które spowodowały wzrost ich populacji. Wojna na Ukrainie. Poważny problem na froncie, masa gryzoni Nagłą inwazję spowodowała stosunkowa łagodna jesień oraz wystarczająca ilość pożywienia z nieuprawianych z powodu walk pól. Brytyjski wywiad donosi, że myszy i szczury mocno dają się we znaki żołnierzom po obu stronach. Eksperci podkreślają, że gryzonie stanowią zagrożenie dla sprzętu wojskowego. Dochodzi do przypadków przegryzania kabli. Sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Wobec nadciagającej zimy (na froncie pojawił się już pierwszy śnieg), szczury i myszy będą poszukiwać schronienia. W tej sytuacji naturalną kryjówką wydają się wojskowe pojazdy. Analitycy przywołują wiadomości z rosyjskiego obozu. Według niepotwierdzonych informacji obecność gryzoni miała spowodować wzrost zachorowań. Nie wiemy, jakie przypadłości dotknęły Rosjan. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!