W Waszyngtonie Wołodymyr Zełenski wygłosił przemówienie w kongresie. Spotkał się też z Joe Bidenem, który zapewnił go, że broniące się przed Rosją państwo otrzyma kolejną transzę uzbrojenia o wartości 1,85 miliarda dolarów, a ukraińska armia zostanie wyposażona w system obrony przeciwlotniczej Patriot. Tymczasem Władimir Sołowjow - jeden z naczelnych propagandystów Putina, opublikował w Telegramie kilka wpisów, w których postanowił skomentować najdrobniejsze szczegóły wizyty Zełenskiego. Stempel "w okolicach pośladków" Najpierw napisał o samolocie, którym Zełenski przybył do Waszyngtonu. Udostępnił nagranie z powitania na lotnisku. Napisał, że "w pokłonie" dla gospodarza "prezydent 'suwerennego' państwa" przyleciał samolotem z napisem "Stany Zjednoczone Ameryki". Takie rozwiązanie było podyktowane względami bezpieczeństwa, a Rosja nieustannie zagraża wszelkim statkom powietrznym nad Ukrainą, o czym Sołowjow już nie wspomina. Za to dalej pisze o pieczęci ze stemplem "własność rządu USA", która jego zdaniem powinna się znajdować "w okolicach pośladków prezydenta Ukrainy". Następnie Sołowjow postanowił skrytykować prezydenta Bidena. W trakcie spotkania z Zełenskim prezydent USA stwierdził, że "Rosja używa zimy jako broni". Propagandysta napisał, że to samo mówił o Rosji Napoleon. Podobnie wypowiadał się Hitler o Stalinie. Sołowjow zbudował swój wpis w taki sposób, by wypowiedzi Hitlera i Bidena były jak najbardziej do siebie podobne. Potem pisał o zdjęciu, na którym Zełenski wygląda na poruszonego. "Wowka nie mógł doczekać się spotkania. Zobaczył dziadka Joe i się rozpłakał" - pisze Sołowjow. Poruszył też kwestię wojskowego stroju prezydenta Ukrainy. "Ciekawe czy już bywali w Białym Domu turyści w takich strojach" - ironizował.