Rosyjski opozycjonista i szef personelu Aleksieja Nawalnego zwrócił uwagę na Twitterze na zmiany w rosyjskim społeczeństwie w kontekście świadomości na temat wojny. Leonid Wołkow opisał w jaki sposób Fundacja Antykorupcyjna, której jest dyrektorem, bada rosyjską opinię publiczną. Sondaże telefoniczne na grupie 1000 Rosjan powstają co miesiąc. Wołkow zwraca uwagę, że od inwazji Rosji na Ukrainę badania opinii stały się trudniejsze, ponieważ respondenci obawiają się konsekwencji i nie chcą odpowiadać na pytania. Dlatego ankieterzy unikają bezpośrednich pytań i jeżeli życzy sobie tego ankietowany, pozwalają pominąć część zagadnień. "To lepsze, niż zmuszenie respondenta do kłamstwa" - pisze Wołkow. Zaznacza, że do błędu statystycznego należy podchodzić z ostrożnością, jednak ankiety powstają regularnie, więc pojawiające się tam "trendy są wiarygodne". Putin kontra Rosja. Wyniki badań Wołkow pokazał wyniki badań z października i listopada. Jednym z zadanych pytań było "jak oceniasz przebieg 'operacji wojskowej'?". W październiku jako "raczej udaną" sytuację na froncie oceniało 23 proc. badanych. W listopadzie 14 proc. zdanie przeciwne w październiku miało 10 proc., w listopadzie odsetek wzrósł do 14 proc. W badaniu z października nikt nie przyznał, że zna kogoś kto zginął na froncie. W listopadzie twierdząco odpowiedziało 6 proc. respondentów. Z listopadowego badania wynika też, że rozwiązania konfliktu na drodze walki chce 30 proc. badanych. Negocjacje pokojowe preferuje 58 proc. Zdaniem Wołkowa z badań wynika , że propaganda Putina "osiągnęła granice swojej skuteczności". Co więcej, ewentualna, kolejna, duża mobilizacja, będzie poważnym wyzwaniem dla Kremla.