Jewgienij Prigożyn opublikował na Telegramie wideo, w którym stwierdza, że Moskwa rozpoczęła ataki rakietowe na obozy Grupy Wagnera. W ich wyniku miała zginąć "ogromna liczba bojowników, naszych towarzyszy broni". W nagraniu dodał także, że w sprawie zostanie podjęta decyzja, "jak zareagować na tę zbrodnię". "Zginęła ogromna liczba bojowników, naszych towarzyszy broni" "Zginęli w Bachmucie, broniąc honoru Rosji i rosyjskiej armii. Zostaliśmy nikczemnie oszukani i poproszeni o pozostawienie możliwości obrony naszych domów i rozproszenia Grupy Wagnera. Byliśmy gotowi pójść na ustępstwa wobec Ministerstwa Obrony, złożyć broń i znaleźć rozwiązanie, w jaki sposób będziemy dalej bronić naszego kraju. Ale te łajdaki nie uspokoiły się. Dzisiaj, widząc, że nie jesteśmy załamani, rozpoczęli ataki rakietowe na nasze tylne obozy. Zginęła ogromna liczba naszych bojowników, naszych towarzyszy broni. Zadecydujemy, jak zareagować na tę zbrodnię" - można usłyszeć w nagraniu. Informacje szefa Grupy Wagnera na temat rzekomego ataku cytuje także m.in. agencja Reutera czy agencja AFP. Prigożyn stwierdził, że wezwanie do działania przeciwko rosyjskiej armii nie było wojskowym zamachem stanu, ale raczej "marszem na rzecz sprawiedliwości". Prigożyn oskarżył także rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu o nakazanie ukrycia 2000 ciał bojowników Wagnera w kostnicy w południowej Rosji - podaje Reuters. Igor Girkin o doniesieniach Prigożyna: Nie mogę tego skomentować Do sprawy odniósł się bloger Igor Girkin, który stwierdził, że nie może skomentować oświadczenia Prigożyna. Jak dodał, nie może potwierdzić autentyczności załączonego nagrania wideo. "Ale oświadczam, że kraj znajduje się na skraju próby wojskowego puczu. Kto go inicjuje, nie jest jeszcze jasne. Możliwe, że dążą do niego obie walczące frakcje 'partii władzy', przy neutralności trzeciej (tzw. FSB i Rada Bezpieczeństwa)" - cytuje jego słowa Anton Heraszczenko. Rosyjskie Ministerstwo Obrony doniesieniom zaprzecza, mówiąc, że jest to prowokacja. "Wszystkie wiadomości i klatki wideo rozpowszechniane w sieciach społecznościowych w imieniu Jewgienija Prigożyna na temat rzekomego 'uderzenia Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej na tylne obozy Grupy Wagnera' nie odpowiadają rzeczywistości i są prowokacją informacyjną" - podano na Telegramie rosyjskiego Ministerstwo Obrony. Pieskow: W sprawie podejmowane są niezbędne środki Reuters cytuje także oświadczenie rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, w którym zostało przekazane, że o rozwoju sytuacji został poinformowany prezydent Władimir Putin, a w sprawie "podejmowane są niezbędne środki". Jak z kolei podaje rosyjska agencja TASS, po oświadczeniach Jewgienija Prigożyna Narodowy Komitet Antyterrorystyczny wszczął postępowanie w sprawie podżegania do zbrojnego buntu. Przewodniczącym Komitetu z urzędu jest dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, obecnie generał armii Aleksander Wasiljewicz Bortnikow. "Zarzuty wysuwane w imieniu Jewgienija Prigożyna nie mają podstaw. W związku z tymi wypowiedziami FSB Rosji wszczęła sprawę karną w sprawie faktu wzywania do zbrojnego buntu. Żądamy natychmiastowego zaprzestania nielegalnych działań" - można przeczytać w oświadczeniu NAC. "Na razie w temacie Grupy Wagnera i tego co się dokładnie dzieje jest chaos informacyjny" - skomentował sytuację na Twitterze Artur Micek. Jak dodał, "pojawiły się dwa filmiki, kilka telegramów i jedna wiadomość dźwiękowa. Albo rzeczywiście coś się dzieje, albo Ukraina weszła na nowy poziom PSYOPS (operacji psychologicznych - red.). Prigożyn ostatnio ostro atakował Moskwę, a szczególnie Szojgu. Do tego info o gromadzeniu sił specjalnych w Rostowie nad Donem plus sprawa Enerhodaru. Jakoś mi się to łączy. Czekajmy" - zakończył.