Przywódca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn powraca z nowym komunikatem. Tym razem jednak nie chwali się - w jego mniemaniu - zdobyciem Bachmutu, czy wywieszeniem rosyjskiej flagi na budynku administracji. Prigożyn poinformował, że jego oddziały zamierzają zmienić taktykę na froncie. Stwierdził, że wagnerowcy "nie będą już brać jeńców wojennych". Taką deklarację wywołało rzekome nagranie przechwyconej rozmowy pomiędzy ukraińskimi żołnierzami. Na takowej rozmowie ma być słychać, jak mówią o zastrzeleniu schwytanego najemnika z Grupy Wagnera. Jak podaje Nexta we wpisie na Twitterze, autentyczność nagrania, o którym mówi Prigożyn, jest wątpliwa. "Przynajmniej dlatego, że osoby na nagraniu, mówią po rosyjsku i próbują naśladować język ukraiński (w czym nie są zbyt dobrzy)" - dodano. Wojna w Ukrainie. Prigożyn zmienia taktykę. "Zabijemy wszystkich" Jewgienij Prigożyn stwierdził, że jego najemnicy nie będą już brać jeńców wojennych. Nie oznacza to jednak, że żołnierze walczący po stronie ukraińskiej byliby całkowicie bezpieczni. Szef wagnerowców planuje bowiem wyeliminować wszystkich przeciwników na froncie. - Nigdy nie będziemy naruszać międzynarodowych praw humanizmu. A prawo humanizmu zaczyna się od momentu, kiedy bierzesz człowieka do niewoli. Bierzesz więźnia - zacznij się nim opiekować, leczyć, nie okaleczaj go i po jakimś czasie oddaj do domu na zasadzie wymiany - przytacza wypowiedź Prigożyna Nexta. "Kucharz Putina" dodaje, że właśnie z tego powodu nie będą brać jeńców - będą za to "niszczyć wszystkich na polu walki". - Nie znamy jeszcze nazwiska naszego człowieka, który został ranny i zastrzelony przez Ukraińców. I zabijemy wszystkich, którzy są na polu bitwy. Nie bierzcie więcej jeńców wojennych - podsumował. Dekapitacja ukraińskiego żołnierza Oświadczenie Jewgienija Prigożyna pada niespełna dwa tygodnie po pojawieniu się informacji o dekapitacji ukraińskiego żołnierza. Na nagraniu, które znalazło się w sieci, słychać jak Rosjanie komentują, że odciętą nożem głowę "należy wysłać do dowódcy" zabitego. Bloger Denys Kazanski podał domniemaną tożsamość oprawcy - według niego był to Jegor Guzenko. Miał on publikować w swoich mediach społecznościowych treści, które wskazywałyby na jego powiązanie z zabójstwem ukraińskiego żołnierza.