Według analityków Ukraina straciła dotąd w wojnie z Rosją 120 tys. żołnierzy. Trwające od ponad roku walki wyczerpują wojskowe zasoby. Ukraiński przywódca podkreślił, że sytuacja na wschodzie kraju jest trudna, a jest to spowodowane brakiem amunicji - Ukrainie potrzebne są myśliwce i amunicja - wezwał Wołodymyr Zełenski Chociaż pomoc z zagranicy wciąż nadchodzi, jest ona niewystarczająca względem strat ponoszonych na froncie. Zełenski podkreślił, że rosyjskie wojsko dziennie wykorzystuje trzy razy więcej amunicji niż strona ukraińska. - Ukraina nie może jeszcze rozpocząć kontrofensywy, ponieważ czeka na dostawy uzbrojenia od sojuszników - wskazał cytowany przez portal RBK-Ukraina. Ukraińskiej armii w szczególności brakuje pocisków artyleryjskich, moździerzowych i czołgów. Brakuje także samych żołnierzy. Ukraińska armia musi posiłkować się poborowymi. Większość z nich nigdy nie rzucała granatem i z trudnością posługuje się bronią. Nowi rekruci są niedoświadczeni i przestraszeni. Ukraiński wojskowy o imieniu Dmytro mówił "Washington Post", że "ostrzał jest czasem tak intensywny, że żołnierze dostają ataku paniki". Ukraińska kontrofensywa - trudna, ale możliwa Pomimo narastających strat prezydent Zełenski ogłosił rok 2023 "rokiem zwycięstwa". W przeprowadzeniu kontrofensywy mają pomóc dodatkowe szkolenia ukraińskich żołnierzy i zachodnie zasoby, o ile dotrą na czas. - Wszyscy myślimy tak samo i rozumiemy, że musimy zwyciężyć przed końcem 2023 r. Jest to realne, ale pod warunkiem, że otrzymamy całą pomoc obiecaną nam przez naszych (zachodnich) partnerów - podkreślił gen. płk Ołeksandr Syrski. Wołodymyr Zełenski poinformował, że nie otrzymał od Chin propozycji w sprawie kontaktu z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem. Mimo że, jak podkreśla, wyraził chęć przeprowadzenia takiej rozmowy przez kanały dyplomatyczne.