Około 500-600 Rosjan trafiło do niewoli - dodał Wołodymyr Zełenski, zaznaczając, że są to orientacyjne dane. - Widzimy, że nie udała się trzy-, czterodniowa operacja zajęcia Ukrainy, okupacji, zmiany władz, zmiany flagi - powiedział. Zaznaczył, że nawet jeśli Rosja przyśle na Ukrainę "milion obywateli, by tu umierali", to "okupacja Ukrainy nie jest możliwa, nie da się okupować naszych głów". Okupacja - jak powiedział - "może być tymczasowa, ale nie na zawsze". "Wierzyć Rosji się nie da" Zełenski chce, by po zakończeniu wojny inne kraje włączyły się w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. - Bo w tej sprawie wierzyć Rosji po takiej krwawej wojnie się nie da - zaznaczył. Zełenski mówił, że zachodni przywódcy, którzy próbują pośredniczyć w rozmowach Ukrainy i Rosji, są przez Kijów szczegółowo informowani o przebiegu rozmów z Rosją. Prezydent pozytywnie ocenił zaangażowanie w mediacje premiera Izraela Naftalego Beneta. - Jestem pozytywnie nastawiony do pośrednictwa Izraela - mówił Zełenski. Wskazał Izrael jako jedno z państw, które mogłoby się znaleźć wśród gwarantów bezpieczeństwa Ukrainy w ewentualnych ustaleniach z Rosją. Zdaniem prezydenta potrzebne są "nie spotkania techniczne" w Rosji, Ukrainie czy na Białorusi, ale "rozmowy liderów". Miejscem takiego spotkania mogłaby być, jak zasugerował, Jerozolima. Zełenski rozczarowany postawą Zachodu Zełenski z rozczarowaniem mówił o tym, że Zachód nie zdecydował się na większą pomoc wojskową dla Ukrainy. - Będą siedzieć w restauracji i dopóki rakieta w nią nie uderzy, nie uwierzą, że to może im się przydarzyć - mówił o zachodnich przywódcach. Jego zdaniem powinni oni zrozumieć zagrożenie, "zanim ich narody zaczną cierpieć". - By do tego nie dopuścić, oni powinni walczyć o siebie, ale u nas - wskazał. Podkreślał, że Ukraina podjęła ogromne starania, by pozyskać zachodnią pomoc wojskową, gotowa była również za nią płacić. - Ustaliliśmy, kto dysponuje potrzebną nam bronią. Byliśmy gotowi sami transportować uzbrojenie - mówił Zełenski. Jak dodał, Ukraina znalazła nawet pilotów, którzy gotowi byli zmienić obywatelstwo, by latać samolotami z zagranicy, których nie ma w Ukrainie. - Naród, ludzie byli gotowi dać nam alternatywę dla zamknięcia nieba. Wszyscy są gotowi, ale nie ci, którzy podejmują decyzje - powiedział Zełenski. Mówiąc o NATO, wskazał, że nie "widzi odwagi, by zjednoczyć się dla Ukrainy" ani konsensusu w sprawie przyjęcia Ukrainy do Sojuszu. - Jesteśmy wdzięczni za pomoc i za poparcie, ale nas boli teraz i pomagać trzeba już. Nie można mówić, że drzwi są otwarte, bo potem człowiek może już nie żyć - dodał. "Rosja już przegrała" Mówiąc o możliwej próbie zajęcia Kijowa przez Rosjan, Zełenski wskazał, że jest to możliwe przy zmasowanym ataku Rosjan i całkowitym zniszczeniu miasta, ale wówczas "będą musieli żyć na tej ziemi bez nas, nie znajdą wśród nas przyjaciół". - Jeśli będą setki, tysiące, dziesiątki tysięcy, których Rosja zmobilizuje i przyjdą z setkami i tysiącami czołgów, to wejdą do Kijowa. Jeśli będą robić naloty dywanowe i zdecydują się zetrzeć historię tego regionu, historię Rusi Kijowskiej, historię Europy, wejdą do Kijowa. Jeśli zniszczą nas wszystkich, wejdą do Kijowa - powiedział Zełenski. - My nie jesteśmy zdolni do tego, by żyć pod rosyjską flagą, z tym hymnem. Tak nie można żyć, bo to nie życie, a męka. I dlatego walczymy, bo w przeciwnym wypadku to będzie wielkie więzienie bez krat - podkreślił. Ocenił również, że Rosja już poniosła porażkę. - Gdziekolwiek pojadą, będą unikać odpowiedzi, kim są. To najstraszniejszy ból, że wstydzisz się tego, kim jesteś - podsumował.