- Wielokrotnie słyszałem obawy, że Ci migranci, którzy nie tak dawno byli wpychani na polską granicę przez władze białoruskie przemieścili się teraz na Ukrainę i wraz z falą uchodźców idą do Polski. Nie mamy żadnego takiego dowodu, aby taka sytuacja miała miejsce - zapewnił Andrzej Duda. - Ale jest tak, że na uczelniach ukraińskich przebywa kilkanaście tysięcy studentów - dodał prezydent. Podczas konferencji po posiedzeniu RBN prezydent poinformował, że zwrócił się do przedstawicieli klubów i kół sejmowych, aby zwracali uwagę na dezinformację, bo - jak podkreślił - jest tej informacji coraz więcej, co widać zwłaszcza w mediach społecznościowych. Andrzej Duda: Polska nie zamierza brać udziału w wojnie - Chcę bardzo mocno podkreślić: Polska nie zamierza brać udziału w wojnie - mówił Andrzej Duda. - Proszę, żeby takich obaw nie było i proszę takich informacji o tym, że my się gdzieś tam szykujemy, że chcemy brać udział w wojnie, że ktoś chce wysyłać polskich żołnierzy na wojnę w tej chwili, czy że Polska ma zamiar wysyłać swój sprzęt bojowy na wojnę, proszę takich informacji nie słuchać - dodał. Jak podkreślał prezydent, "polscy żołnierze absolutnie się na wojnę nie udają i wierzę w to głęboko, że nie będą musieli walczyć". - Oczywiście, jeżeli trzeba będzie bronić naszego kraju, to będziemy bronić naszego kraju, natomiast nic również nie wskazuje na to, żebyśmy mieli zostać zaatakowani - mówił. - Jesteśmy częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego. Prezydent Stanów Zjednoczonych i cały Sojusz Północnoatlantycki za każdym razem ponawia gwarancje z artykułu 5 (Paktu NATO): gdyby którekolwiek państwo Sojuszu Północnoatlantyckiego zostało zaatakowane, oznacza to de facto wojnę światową - wskazał Duda. - Nie ma właściwie takiego prawdopodobieństwa, żeby taka sytuacja mogła nastąpić - dodał. Wojna w Ukrainie. "Wśród pół miliona uchodźców obywatele 70 państw" Prezydent odniósł się również do sytuacji z uciekającymi z Ukrainy obcokrajowcami. - Pół miliona uchodźców z Ukrainy przybyło do naszego kraju. Nasze służby graniczne nie stwierdziły do tej pory, aby któryś z nich przybył z Białorusi. Nie mamy na to żadnego dowodu - powiedział. - Słyszałem obawy, że ci migranci, którzy nie tak dawno byli pchani na polską granicę przez władze białoruskie, że teraz przemieścili się na Ukrainę i wraz z falą uchodźców idą do Polski. Nie mamy żadnego dowodu, by taka sytuacja miała miejsce - podkreślił. Duda zaznaczył, że "wśród rzeszy pół miliona uchodźców, którzy przyszli do naszego kraju", zidentyfikowano obywateli 70 państw. - U żadnego z nich do tej pory nasze służby graniczne nie stwierdziły, aby przybył z Białorusi - powiedział. Natomiast, jak zauważył prezydent, na terytorium Ukrainy przebywa kilkanaście tysięcy studentów z innych krajów m.in. z Indii. - Ci ludzie, młodzi ludzie po prostu uciekają przed wojną na teren naszego kraju i proszę, żeby przyjmować ich z pełną otwartością - zaapelował prezydent. Ukraina będzie w Unii? Tego chce Duda - Poprosiłem posłów różnych ugrupowań politycznych, także w przestrzeni europejskiej - aby wśród swoich kolegów poza granicami kraju lobbowali za przyznaniem Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej - mówił Duda. Ocenił, że podczas posiedzenia Rady miała miejsce "bardzo merytoryczna dyskusja". - Omówiliśmy w szczegółach wszystkie kwestie związane i ze sprawami wewnętrznymi, w jaki sposób działamy. Zresztą wszyscy przedstawiciele klubów i kół parlamentarnych działają w sprawach pomocy uchodźcom, za co też ogromnie dziękuję i mogli się na ten temat wypowiedzieć - powiedział. Po drugie - mówił prezydent - podczas posiedzenia przedstawiono informację, jak sytuacja wygląda w przestrzeni międzynarodowej, jak wyglądają rozmowy Polski z partnerami - jak wygląda ta kwestia w NATO i jak wygląda jeśli chodzi o Unię Europejską. - Poprosiłem tutaj państwa przewodniczących, państwa posłów, którzy są z różnych ugrupowań i należą do różnych ugrupowań - także w przestrzeni europejskiej - politycznych, aby wśród swoich kolegów poza granicami kraju lobbowali za tym, aby Ukrainie został przyznany status kandydata do Unii Europejskiej - tak jak wystąpił o to pan prezydent Wołodymyr Zełenski oficjalnie i tak jak i ja, i dziewięciu prezydentów, którzy w ostatnich dniach to poparli - oświadczył. - Specjalny list został w tej sprawie przeze mnie i przez prezydentów skierowany do Komisji Europejskiej i do Rady Europejskiej - powiedział. - Mam nadzieję, że zostanie to załatwione na korzyść Ukrainy. To jest dzisiaj Ukrainie, to jest dzisiaj Ukraińcom, którzy walczą o swoja wolność, o przetrwanie swojego państwa niezwykle potrzebne po to, by wzmocnić ich morale, po to, by widzieli, że UE jest z nimi i, że ten prozachodni kierunek, którego bronią przecież własną krwią dzisiaj broniąc własnego państwa, że my jesteśmy na nich otwarci - dodał prezydent. W jego ocenie to bardzo ważne. Duda rozmawiał z Zełenskim. "Będą bronili Kijowa ze wszelkich sił" Duda zapytany o to, kiedy rozmawiał z prezydentem Ukrainy, wyjaśnił, że w nocy. Zełenski, jak mówił, przekazał mu, "że absolutnie nie uciekają i że absolutnie się nie cofną, że będą bronili Kijowa ze wszystkich sił. I że się trzymają, że się czują mocno, że zdają sobie sprawę z tego, że Rosjanie jadą na nich i że miasto będzie szturmowane". - Pan prezydent Wołodymyr Zełenski bardzo przeżywa to, że bombardowane są osiedla mieszkalne i dzielnice mieszkalne, i że po prostu giną ludzie. Każdy prezydent by to przeżywał - powiedział prezydent Duda. Zapewnił, że ukraiński przywódca nie traci ducha. - Duch jest w nim, duch jest w jego współpracownikach, z którymi rozmawiamy cały czas. Robimy wszystko, żeby ich wesprzeć, żeby mieli to poczucie, że nie są sami, że jesteśmy z nimi - podkreślił Andrzej Duda. - Dlatego też, kiedy powiedział mi, że ma zamiar zgłosić ten wniosek o członkostwo (Ukrainy) w Unii Europejskiej, a w pierwszej kolejności o przyznanie statusu państwa kandydującego, obiecałem mu, że poprę to ze wszystkich sił, bo uważam, że jest to po prostu Ukraińcom potrzebne bardzo, żeby mieli to poczucie akceptacji, akceptacji ze strony wspólnoty Zachodu, do której chcą należeć - zaznaczył prezydent. Ustawa o obronie Ojczyzny. Duda: Bardzo potrzebna W czwartek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie ustawy o obronie Ojczyzny. Wprowadza ona szereg przepisów usprawniających działanie Sił Zbrojnych RP i zapewniających wyższe środki na obronność. - Nikt nie mówi, że w czasie prac parlamentarnych nie będzie dyskusji, że nie będzie jakiś propozycji, ale wszyscy zgodnie mówili, że ustawa jest bardzo potrzebna - powiedział prezydent Duda na konferencji prasowej po środowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Podkreślił, że sprawą oczywistą jest to, "że musimy wzmocnić nasze bezpieczeństwo poprzez zwiększenie potencjału naszej armii, przez zwiększenie także i środków NATO, żeby ta armia była jak najlepiej wyposażona, aby była w stanie - w razie potrzeby - bronić Polski". - Oczywiście perspektywa jest długofalowa, bo to jest proces - dodał prezydent. Zwrócił uwagę, że dzisiaj na straży naszego bezpieczeństwa stoją sojusznicy z NATO, przede wszystkim armia amerykańska. - Jest bezpiecznie, ale chciałbym, żebyśmy doprowadzili Wojsko Polskie do takiego stanu, żebyśmy mogli sobie zapewnić bezpieczeństwo tylko siłami naszej armii. Wierzę, że ta ustawa w tym pomoże, że ten problem uda się załatwić - oświadczył Andrzej Duda. Powiedział, że podczas posiedzenia pojawiły się głosy, "iż potrzebne jest wypracowanie takiej ustawy, żeby było jednolite stanowisko całej sceny politycznej, czyli niezależnie, kto będzie rządził przez kolejne kadencje parlamentarne, żeby plan modernizacyjny - plan zwiększenia bezpieczeństwa Polski - był systematycznie i spokojnie realizowany".