W sobotę Estonia świętowała 31. rocznicę odzyskania niepodległości i odłączenie się od ZSRR. Na dwa dni przed głównymi obchodami głowa tego państwa postanowiła wesprzeć inny naród walczący obecnie o suwerenność. Alar Karis zgłosił się jako wolontariusz do wyplatania siatek maskujących dla ukraińskich obrońców, czym pochwalił się na swoim społecznościowym profilu. Prezydent Estonii pomaga wolontariuszom. Symboliczna koszulka "Wolontariusze w całej Estonii wykonali ponad 9 000 metrów kwadratowych siatki na pomoc Ukrainie. Wszyscy możemy coś zrobić, aby pomóc Ukrainie wygrać wojnę. Założyłem koszulkę, którą dostałem w prezencie od prezydenta Wołodymyra Zełenskiego" - napisał. Wśród uczestników akcji byli zarówno Estończycy, jak i Ukraińcy mieszkający w tym kraju. Internauci od razu zwrócili uwagę na jedną z naszywek, którą dobrze widać na ramieniu prezydenta Karisa. Można na niej odczytać kultowe zdanie wypowiedziane przez obrońców Wyspy Węży, które na dobre zapisało się w świadomości publicznej jak symbol niezłomności narodu ukraińskiego. "Русский военный корабль, (иди) нахуй", czyli "Rosyjski okręcie wojenny, idź w ch..." - tak głowa państwa postanowiła oddać hołd wszystkim żołnierzom walczącym na froncie o wolność. Zdjęcie z prezydentem Estonii podano dalej niemal tysiąc razy na Twitterze. Zdecydowana większość komentarzy wyrażała uznanie i poparcie dla inicjatywy, a internauci - również ukraińscy - dziękowali za pomoc. Doceniono też gest, na który odważył się prezydent, zakładając koszulkę ze wspomnianym napisem. Nie tylko siatki maskujące. Pomoc Estonii idzie w miliony euro Jeszcze tego samego dnia Estonia zdecydowała się na udzielenie kolejnego pakietu pomocy obronnej dla Ukrainy. Łącznie przeznaczyła na ten cel 250 mln euro. Estonia podjęła też decyzję o usunięciu sowieckich pomników z przestrzeni publicznej w całym kraju. "Jako symbole represji i sowieckiej okupacji pomniki sowieckie stały się źródłem wzrastających napięć - w tych czasach musimy trzymać ryzyko dla porządku publicznego na minimalnym poziomie" - poinformowała na Twitterze premier Kaja Kallas.