O sprawie jako pierwsi poinformowali dziennikarze portalu Lenta. Z relacji przekazanych przez wojskowych biorących udział w oficjalnych obchodach, w pewnym momencie na sali pojawił się kurier z ogromną paczką. W środku znajdowało się ciasto i kilkanaście butelek alkoholu. Jak wyjaśniono, miał być to prezent. W momencie próby pokrojenia deseru mundurowi nabrali podejrzeń i zdecydowali się sprawdzić, kto był nadawcą paczki. Pracownik firmy kurierskiej został zidentyfikowany na podstawie nagrań z kamer, a materiał trafił do służb specjalnych. Po kilku godzinach okazało się, że mężczyzna pojawił się na pobliskim lotnisku z zakupionym wcześniej biletem. Został zatrzymany przy wejściu na pokład samolotu, który miał wylecieć do Moskwy. Na chwilę obecną służby nie podają informacji jaki środek chemiczny miał zostać użyty do otrucia mundurowych. Do opinii publicznej nie podano także żadnych szczegółów dotyczących dostawcy paczki lub zleceniodawców. Rosyjscy wojskowi zagrożeni? Próba otrucia absolwentów szkoły lotniczej w Armawirze to nie pierwszy tego typu incydent w ostatnich tygodniach. We wrześniu rosyjskie media informowały o próbie zatrucia wody przeznaczonej dla zmobilizowanego personelu wojskowego. "Obywatel został oskarżony o usiłowanie popełnienia zdrady stanu i terroryzm. Na wniosek śledczych sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci aresztu" - czytamy w komunikacie służby prasowej Dyrekcji FSB na terytorium Ałtaju. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że zatrzymany mężczyzna to obywatel Federacji Rosyjskiej urodzony w 1981 roku. Zobacz też: Ukraina: Racje żywnościowe tylko pod jednym warunkiem. Nowe rozporządzenie Od kilku tygodni był obserwowany przez służby ze względu na swoje radykalne poglądy i "gotowość wsparcia ukraińskich sił zbrojnych", co wielokrotnie wyrażał w mediach społecznościowych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!