O wprowadzeniu stanu wyjątkowego na Węgrzech Orban poinformował w nagraniu wideo zamieszczonym na Facebooku. Premier wytłumaczył, że jego gabinet "potrzebuje pola manewru, aby szybko reagować na wyzwania". - Świat stoi na krawędzi kryzysu gospodarczego - mówi na nagraniu premier Orban, powtarzając, że "Węgry muszą trzymać się z dala od wojny na Ukrainie i chronić finansowe bezpieczeństwo rodzin". Stan wyjątkowy na Węgrzech. Rząd zyskuje nowe uprawnienia Wiktor Orban w przeszłości korzystał z opcji specjalnego porządku prawnego. Po raz pierwszy wprowadził stan wyjątkowy z powodu migracji, a później podczas pandemii COVID-19 - przypomina Reuters. Stan wyjątkowy, ogłoszony we wtorek na Węgrzech, upoważnia rząd Orbana do szybkiego zatwierdzania zmian w drodze dekretu. Jak ocenia Reuters, rząd Wiktora Orbana musi zmierzyć się ze skutkami wojny w Ukrainie, roczną inflacją na poziomie 9,5 proc. oraz deficytem budżetowym, który rozrósł się w pierwszym kwartale "z powodu przedwyborczego szaleństwa". Rząd Fideszu próbuje też uniknąć wyraźnego spowolnienia w gospodarce. Wojna w Ukrainie, sankcje i opór Węgier Tymczasem w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę, Unia Europejska próbuje przyjąć szósty pakiet sankcji, który zakłada wprowadzenie embarga na ropę z Rosji. W Unii pojawiła się jednak grupa państw sceptycznych wobec dalszego zaostrzania europejskiej polityki sankcji wobec Rosji. Wśród nich na pierwszy plan wybijają się właśnie Węgry. Kraj rządzony przez partię Wiktora Orbana sprzeciwia się planom nałożenia embarga ze względu na uzależnienie swej gospodarki od rosyjskiego surowca. W grupie sceptyków są też Czechy i Słowacja. UE zaproponowała tym państwom tymczasowe odroczenie embarga, które w ich przypadku weszłoby w życie w 2024 roku. Jednak takie ustępstwo Unii na razie nie wystarczyło do wypracowania kompromisu.