Szef polskiego rządu wraz z prezydentem stolicy Rafałem Trzaskowskim towarzyszyli prezydentowi Bidenowi podczas sobotniej wizyty na Stadionie Narodowym, gdzie odwiedził on punkt nadawania numeru PESEL uchodźcom z Ukrainy. Premier Morawiecki podczas późniejszej rozmowy z dziennikarzami podkreślił, że Polacy "pokazują w tym wyjątkowym czasie, że jesteśmy zjednoczeni, że dzielimy się dobrem, że Ukraina może na nas liczyć". - Nie pamiętam od czasów Solidarności takiego czasu zjednoczenia Polaków, jaki jest dzisiaj - zaznaczył. Negocjacje dot. pomocy uchodźcom Szef rządu przypomniał, że w piątek wrócił z Brukseli, gdzie rozmawiał z prezydentem USA. "Sporo rozmawialiśmy o kryzysie z uchodźcami" - poinformował. - Polska ma dzisiaj naprawdę ogromne wyrazy uznania ze strony wszystkich państw świata - mówił premier i przekazał, że odbiera podziękowania od liderów państw UE, ale także Japonii, Kanady czy Stanów Zjednoczonych. - Dzisiaj z prezydentem Bidenem widzieliśmy ludzi, którzy przyjechali z Charkowa, Mariupola, Odessy, z miejsc zbombardowanych, kobiety, dzieci, którzy mówili wprost: "nasze domy zostały zrównane z ziemią, ledwie uszliśmy z życiem, ranni, nasi przyjaciele, nasi sąsiedzi, zostali tam na Ukrainie" - mówił. - Dzisiaj tych rannych ludzi leczymy w naszych szpitalach - dodał. Podziękował też lekarzom i pielęgniarkom, którzy się w to zaangażowali. - Polska jest na ustach Zachodu dzisiaj, ale pamiętajmy, jesteśmy w środku, a może dopiero na początku krwawego konfliktu, bardzo trudnego konfliktu. Ten czas wymaga od nas więcej - zaznaczył. Amerykańska pomoc trafi do Polski Morawiecki był pytany przez polskich dziennikarzy, jaka część środków przeznaczonych przez Stany Zjednoczone na pomoc uchodźcom z Ukrainy może trafić do Polski. - Powiedziałem prezydentowi Bidenowi, że może liczyć na Polskę i że chcemy także liczyć na USA. Pięknie powiedział na spotkaniu z panem prezydentem (Dudą), że artykuł 5. jest święty i powtórzył to również tutaj, mi, że to święty artykuł, że Stany Zjednoczone stoją murem za Polską - odpowiedział premier. - Pan prezydent obiecał mi, że z tej puli środków znaczna część trafi do Polski, do polskiego budżetu, do budżetu polskich organizacji pozarządowych. Rozmawiałem o tym bardzo intensywnie teraz w Brukseli, również z panem prezydentem Bidenem, bo on tam także wziął udział w posiedzeniu Rady Europejskiej, a także z naszymi partnerami z innych krajów członkowskich - relacjonował Morawiecki. Wyraził też przekonanie, że w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodniach, do Polski popłyną środki zarówno z USA, jak i z Unii Europejskiej. Morawiecki mówił też, że prezydent Biden był pod ogromnym wrażeniem tego miejsca, sposobu organizacji. Poinformował, że prezydent Stanów Zjednoczonych rozmawiał z przez chwilę z wiceszefem MSWiA Pawłem Szefernakerem. "Być może będzie kolejna fala uchodźców" Premier dodał, że obecna sytuacja oznacza, iż "w ślad za pierwszą wielką falą uchodźców, która liczy około 3,5 mln osób, i z czego ponad 2 miliony, 2,2 bądź 2,5 miliona, trafiło do Polski, być może będzie kolejna fala uchodźców". - I dlatego rozmawiam z różnymi przywódcami, dziś z prezydentem Joe Bidenem, również o tym, w jaki sposób można pomóc Polakom w pomocy innym ludziom - podkreślił. - Trzeba też powiedzieć, że my nie ubiegamy się o żadną relokację. Po prostu, jeżeli ktoś chce u nas zostać, to może zostać, jeżeli ktoś chce jechać dalej, jedzie dalej. Są też tacy, którzy wracają, zwłaszcza mężczyźni, którzy wracają na Ukrainę - powiedział. Szef rządu został zapytany o przyjęcie uchodźców przez Stany Zjednoczone. Według premiera ten proces będzie zależał także od władz amerykańskich, od ich decyzji, kogo będą chcieli do siebie przyjąć.