- To kluczowy moment dla wiarygodności Unii Europejskiej - mówi Interii źródło zbliżone do rządu. Pobyt polskiego premiera w Niemczech związany ma być również z listem opublikowanym w piątek, który zakłada opracowanie kompleksowego pakietu sankcji polityczno-gospodarczych na Moskwę. Niemcy do tej pory unikały jednoznacznego zaangażowania się w konflikt oraz wysłania uzbrojenia na Ukrainę. Równocześnie początkowo akcentowały sceptyczną postawę wobec odcięcia Rosji od systemu bankowego SWIFT, zmieniając swoje stanowisko w piątek 25 lutego. Niemcy zmieniają stanowisko - Niemcy są otwarte na odcięcie Rosji od globalnego systemu płatności międzybankowych SWIFT, ale muszą najpierw obliczyć tego konsekwencje dla swojej gospodarki - powiedział w piątek minister finansów Christian Lindner, cytowany przez agencję Reutera. Wcześniej kraj ten - ustami m.in. Olafa Scholza sprzeciwiał się wykluczeniu Rosji z systemu SWIFT. Wojna na Ukrainie. Morawiecki chce "miażdżących sankcji" Odcięcie Rosji od systemu SWIFT, zamknięcie europejskiej przestrzeni powietrznej dla Rosji, zamrożenie i konfiskata majątków rosyjskich elit, odcięcie firm od rynków kapitałowych oraz odejście od kupowania paliw od Rosji - to sankcje, do nałożenia których ponownie wezwał w piątek premier Mateusz Morawiecki liderów UE. Szef rządu dodał w swoim liście, że należy wprowadzić "miażdżące sankcje", które "zahamują barbarzyński atak Rosji na Ukrainę".