Steinmeier miał zapewne nadzieję, że uda mu się wysłać sygnał solidarności z Kijowem - ocenił regionalny dziennik z Nadrenii-Palatynatu "Allgemeine Zeitung". "Spektakularna odmowa jest teraz ciężkim ciosem. I niefortunnym posunięciem Zełenskiego" - uważa komentator. Pokazuje to, że prezydent Ukrainy nadal reaguje alergicznie na Steinmeiera, krytykując jego dawną bliskość wobec Kremla. "Tak, Steinmeier jako minister spraw zagranicznych w poprzednich latach błędnie oceniał stosunki z Rosją. Zbyt długo trzymał się projektu Nord Stream 2" - konstatuje dziennik i jednocześnie przypomina, że prezydent przeprosił za swoje błędy, choć bez wątpienia mało przekonująco. "Jednak taka zniewaga nikomu nie wychodzi na dobre. Szczególnie Ukrainie. Wręcz przeciwnie, taka reakcja daje Władimirowi Putinowi i armii rosyjskiej więcej czasu" - czytamy. "Nie" dla wizyty Steinmeiera w Kijowie Dziennik "Rheinpfalz" jest zdania, że "z dzisiejszej perspektywy Niemcy prowadziły zbyt wyrozumiałą politykę wobec Rosji, kierując się iluzjami a także interesami ekonomicznymi". Dziennik wskazuje, że jako minister spraw zagranicznych Steinmeier popierał i aktywnie realizował tę politykę. I krytyka jest tu uzasadniona oraz konieczna, a sam Steinmeier już publicznie stwierdził, że popełniono błędy. Komentator powątpiewa jednak, czy rząd ukraiński dobrze zrobił, odmawiając z tego powodu zgody na wjazd dla prezydenta Niemiec. I podkreśla, że "w ostatnich tygodniach rząd federalny i Steinmeier, jako najwyższy przedstawiciel Republiki Federalnej Niemiec, nie pozostawili wątpliwości, po której stronie stoją w rozpoczętej przez Rosję wojnie w Ukrainie". "Nie" dla wizyty Steinmeiera nie zmieni jednak tego nastawienia. W całym procesie trzeba uwzględnić rozpaczliwą sytuację Ukrainy i jej prezydenta. "Ale w końcu tylko jedna osoba odnosi korzyści - władca Kremla Władimir Putin, któremu takie kłótnie między jego 'wrogami' są na rękę" - stwierdza komentator. "Jest to bezprecedensowy afront dyplomatyczny" - komentuje "Stuttgarter Zeitung". Prezydent Niemiec jest więc osobą niepożądaną w sąsiednim kraju ogarniętym putinowską przemocą. "Ale czy dotyczy to również pomocy niemieckiej, która wyraża się w opóźnionych, ale szeroko zakrojonych dostawach broni? Nikt nie będzie oczekiwał za to gestów wdzięczności, ale może trochę więcej wyczucia" - pisze komentator. Jego zdaniem długo trwającej ślepoty Steinmeiera na prawdziwą naturę Putina nie da się z oddali skorygować. "Szczególnie w czasie wojny rozsądnie byłoby rozróżniać między rzeczywistymi wrogami a trudnymi przyjaciółmi" - czytamy. Z kolei według "Suedwest Presse" odmowa Steinmeierowi jest również bezprecedensowym odrzuceniem najpotężniejszego i najbogatszego kraju UE w samym środku działań wojennych. "Do tej pory prezydent Zełenski odnosił ogromne sukcesy swoją radykalną polityką obrazów i symboli, jednak tą odmową przesadził". Według dziennika "ryzykuje on nie tylko uszczerbek na ogromnej niemieckiej solidarności, ale także zagraża jedności europejskiej wobec rosyjskiego agresora". Redakcja Polska Deutsche Welle