W magazynie opon w Moskwie wybuchł pożar. Rozprzestrzenił się na sąsiedni budynek, w którym również przechowywano opony. Ogólnie ogień objął powierzchnię 2 tys. m kw. Ogień został już ugaszony. Według wstępnych danych nikt nie doznał obrażeń - przekazało rosyjskie ministerstwa ds. nadzwyczajnych. Krążące w internecie nagrania ukazują unoszące się wielkie kłęby czarnego dymu, widoczne z odległości kilku kilometrów. Rosyjskie władze przekazały, że pożar jest aktem sabotażu. To nie pierwszy w ostatnim czasie taki pożar w Rosji 1 kwietnia rosyjskie media donosiły o pocisku jakoby wystrzelonym z Ukrainy w stronę rosyjskiego obwodu biełgorodzkiego, leżącego przy granicy z Ukrainą. W rezultacie eksplozji doszło do pożaru w magazynie ropy, który zniszczył kilka zbiorników na paliwo. Ukraińskie ministerstwo obrony zaprzeczyło oskarżeniom Moskwy i wymieniło dwa możliwe powody pożaru - nieostrożność Rosjan i próbę ukrycia czyjejś korupcji. Pożar wybuchł także 25 kwietnia w rosyjskim magazynie ropy naftowej w Briańsku, około 380 km na południowy zachód od Moskwy. Miasto jest centrum administracyjnym obwodu briańskiego, który graniczy z Ukrainą. CZYTAJ WIĘCEJ: Rosyjski pocisk trafił w centrum handlowe. W środku ponad tysiąc cywilów Z kolei 22 czerwca w pożarze składu pocisków, amunicji i materiałów wybuchowych w miejscowości Barsowo w obwodzie włodzimierskim, około 200 km na południowy wschód od Moskwy, zniszczeniu uległo ponad 400 przeciwpancernych systemów rakietowych typu 9M113 Konkurs Zginęło wówczas co najmniej trzech żołnierzy. Oprócz systemów rakietowych, spłonęły również przeznaczone do nich pociski. Według służb prasowych Zachodniego Okręgu Wojskowego sił zbrojnych Rosji pożar był wynikiem wybuchu, który nastąpił w trakcie rozładunku i załadunku amunicji na terenie składu.