- Jak wiecie i jak słyszeliście to, co mówiliśmy wielokrotnie, nie mamy strategii zmiany reżimu w Rosji - ani gdziekolwiek indziej - powiedział Blinken, pytany o słowa prezydenta Bidena: "Na litość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy". Szef amerykańskiej dyplomacji stwierdził, że prezydent, wypowiadając te słowa, miał na myśli, że "prezydentowi Putinowi nie można pozwolić na prowadzenie wojny przeciwko Ukrainie lub komukolwiek innemu". "Potworna gafa" kontra "ludzka reakcja" Podobnie wypowiedziała się w wywiadzie dla CNN ambasador USA przy NATO Julianne Smith. Wytłumaczyła słowa Bidena jako "moralną ludzką reakcję" na historie, które usłyszał w Warszawie, spotykając się wcześniej z uchodźcami na Stadionie Narodowym. Słowa prezydenta skrytykował czołowy Republikanin w komisji spraw zagranicznych Senatu Jim Risch. Polityk stwierdził, że choć warszawskie przemówienie Bidena było dobre, to kończące je słowa były "potworną gafą". - Administracja robiła dotąd wszystko, co mogła, by uniknąć eskalacji (...) Tymczasem sugerując politykę zmiany reżimu, trudno o coś bardziej eskalacyjnego - powiedział Republikanin. - Proszę, panie prezydencie, niech pan się trzyma scenariusza - dodał. Stany Zjednoczone popierają "ważne wysiłki dyplomatyczne" premiera Izraela Naftalego Beneta, by położyć kres rosyjskiej agresji na Ukrainę - mówił Antony Blinken po rozmowie z szefem izraelskiego rządu w Jerozolimie. O zabiegach premiera szef amerykańskiej dyplomacji rozmawiał również z izraelskim ministrem spraw zagranicznych Jairem Lapidem. - Naród Izraela poparł Ukrainę na wiele sposobów - zaznaczył Blinken, przywołując pomoc humanitarną i potępienie rosyjskiej inwazji. Szef dyplomacji USA mówił też w Izraelu, że "połowa ukraińskich dzieci to uchodźcy". - Są osoby uwięzione w barbarzyńskim oblężeniu, pozbawione jedzenia i umierające z głodu - podkreślił.