W USA trwają negocjacje dotyczące nowego wsparcia dla Ukrainy. Amerykański senat odrzucił projekt ustawy, którzy przewidywał pakiet pomocowy warty 61 miliardów dolarów. Nie oznacza to, że wsparcie przepadło bezpowrotnie. Projekt odrzucili republikanie, którzy chcą zmusić demokratów do zwiększenia restrykcji polityki azylowej i kontynuacji budowy płotu na granicy z Meksykiem. Joe Biden oświadczył, że zgadza się na negocjacje ws. migracji, ale nie ma jego zgody na "branie Ukrainy jako zakładnika". Dodał, że Rosja się nie zatrzyma i po zwycięstwie w Ukrainie zaatakuje kraj NATO. Zamieszanie wokół pakietu wsparcia postanowił wykorzystać Dmitrij Miedwiediew. Były prezydent Rosji stwierdził, że amerykańscy prezydenci regularnie domagali się pieniędzy od parlamentu, argumentując to zagrożeniem ze strony Kremla. Zaznaczył też, że Bidena wyróżniają trzy szczegóły. Miedwiediew o "rzekach krwi" w Ukrainie W ocenie Miedwiediewa prezydenci nigdy nie "wyłudzali" pieniędzy dla małego państwa "w fazie upadku". Zarzucił, że Ukraina skorumpowała Bidena i członków jego rodziny. Przede wszystkim podkreślił, że nigdy od czasów kryzysu kubańskiego w latach 60. groźba trzeciej wojny światowej nie była tak realna. Miedwiediew ocenił także, że środowisko Bidena stosuje wobec Rosji szantaż i "dzikie aluzje". "Administracja i jej przerażony wychowanek oczywiście otrzymają pieniądze. Nie teraz, ale w nowym roku. Kontynuują działalność w czasie wojny za wszelką cenę. Za ten łup popłyną nowe rzeki krwi, za co odpowiedzialna jest rodzina Bidenów i cała ich banderowska swołocz" - napisał Miedwiediew w sieci. Zasugerował, że wojna w Ukrainie jest intencją Kijowa. To Rosja napadła na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, atakując jednocześnie cele wojskowe i cywilne. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!