Korespondent "Welt" w Brukseli Christoph Schiltz w tekście zatytułowanym "Ponura rzeczywistość Ukrainy" podkreśla, że żaden z polityków nie chce mówić o problemach Kijowa pod nazwiskiem. Z zastrzeżeniem anonimowości informatorzy twierdzą jednak, że rozwój sytuacji na froncie jest "znacznie gorszy" niż przedstawiane jest to w dyskursie publicznym. Rozmówcy Schiltza prognozują, że przełamanie drugiej linii obrony Kijowa to "kwestia czasu", a do zawieszenia broni dojdzie w okresie od sześciu do dziewięciu miesięcy. Rozejm - w niesprecyzowanej formie - ma dojść do skutku niezależnie od wyników wyborów prezydenckich w USA. - Biorąc pod uwagę obecne okoliczności, nie widzę innego wyjścia niż wczesne zawieszenie broni. Taka sytuacja może trwać latami, a lokalne naruszenia zawieszenia broni prawdopodobnie będą się powtarzać - miał stwierdzić jeden z dyplomatów. Wojna w Ukrainie. "Zachód nie wierzy w zwycięstwo" Pesymizm Zachodu ma wynikać m.in. z obaw dotyczących eskalacji konfliktu i nieprzewidywalności samego Władimira Putina. Zarówno prezydent USA Joe Biden, jak i kanclerz Niemiec Olaf Scholz mają nie wykluczać, że dyktator posunie się do użycia taktycznej broni jądrowej. Rozmówca "Welt" dodaje, że Zachód powinien wykorzystać przerwę na froncie na zwiększenie swoich zdolności obronnych. Wtedy też będzie możliwe powstrzymanie Rosji przed nową ofensywą. Negocjacje Ukrainy z Rosją. Zełenski zmienia zdanie W ostatnich tygodniach prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zdecydował się na radykalną zmianę podejścia do kwestii negocjacji z Rosją. Zapowiedział, że plan pokojowy będzie gotowy do końca listopada. Wbrew wydanemu w 2022 r. dekretowi dopuścił też możliwość rozmów z Władimirem Putinem. W odpowiedzi rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że Moskwa jest gotowa do negocjacji pod jednym warunkiem - Zełenski ma stracić urząd prezydenta. Wcześniej sam Putin stawiał zaporowe warunki porozumienia, domagając się uznania czterech okupowanych obwodów (donieckiego, ługańskiego, chersońskiego oraz zaporoskiego) za pełnoprawne terytorium Rosji. Ukraina miałaby również zrezygnować z planów dołączenia do NATO. Mer Kijowa Witalij Kliczko pod koniec lipca stwierdził, że jeśli Ukraina chciałaby zawrzeć porozumienie z Rosją, prezydent Wołodymyr Zełenski musiałby rozpisać referendum w tej sprawie. - Nie sądzę, by sam mógł zawrzeć porozumienia tak bolesne i ważne bez legitymizacji społeczeństwa - ocenił. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!