Trwa udana kontrofensywa Ukraińców w obwodzie charkowskim, w związku z czym rozpoczęło odzyskiwanie wyzwolonych terytoriów w regionie oraz odkrywanie tego, co Rosjanie pozostawili po sobie na niegdyś okupowanych terenach. W wyzwolonym Iziumie odnaleziono masowe miejsce pochówku, zawierające około 440 grobów - powiedział w rozmowie ze Sky News zastępca szefa policji obwodu charkowskiego Serhij Bolwinow, donosi Kyiv Independent. Urzędnik powiedział, że pochowane pojedynczo w prowizorycznych grobach ciała zostaną ekshumowane i zabrane z miejsc dotychczasowego spoczynku do badań kryminalistycznych. Jak podaje agencja Ukrinform, do sprawy odniósł się także prezydent Wołodymyr Zełenski. Poinformował, że w piątek na miejsce przybędą dziennikarze ukraińscy i zagraniczni. - Chcemy, aby świat wiedział, co się naprawdę dzieje i do czego doprowadziła rosyjska okupacja - podkreślił Zełenski. - Bucha, Mariupol, teraz niestety Izium. Rosja wszędzie zostawia śmierć. I musi być za to odpowiedzialna. Świat musi pociągnąć Rosję do realnej odpowiedzialności za tę wojnę - dodał. - Wieczna pamięć tym wszystkim, którym okupanci odebrali życie! Wieczna chwała każdemu, kto walczy o Ukrainę! Chwała Ukrainie! - powiedział prezydent. Ponadto Państwowe Pogotowie Ratunkowe poinformowało, że znalazło także pięciu nastolatków, którzy byli więzieni przez tydzień w jednej z piwnic w obwodzie charkowskim po tym, gdy zostali zmuszeni do poddania się "środkom filtracyjnym" przez rosyjskich okupantów. To dzieci, w wieku od 15 do 17 lat, pochodziły z rejonów Kupiańska, Izjum i Czuhujowa, donosi portal Suspilne. Wojna w Ukrainie. Rosjanie torturowali Ukraińców i cudzoziemców Niepokojące sygnały płyną także z ukraińskiego rządu. Wiceszef MSW Jewhenij Jenin powiedział w czwartek, że na wyzwolonych spod okupacji rosyjskiej terenach obwodu charkowskiego identyfikowane są miejsca, w których wojskowi rosyjscy przetrzymywali i maltretowali Ukraińców, a także cudzoziemców. Jedno z tych miejsc istniało w Bałaklii. MSW otrzymało informację, na razie niepotwierdzoną, o analogicznym miejscu w Wołczańsku. "Katowano tam ludzi, w szczególności - prądem elektrycznym" - powiedział wiceszef MSW, cytowany przez portal Ukraińska Prawda. Jak opisywał, ludzie byli przetrzymywani "w absolutnie nieludzkich warunkach". Jenin poinformował, że wśród osób przetrzymywanych przez Rosjan byli studenci jednego z krajów azjatyckich, którzy chcieli wyjechać na tereny kontrolowane przez armię ukraińską. Zostali jednak - opisywał - "bezprawnie zatrzymani przez wojskowych rosyjskich i byli torturowani". "Wszystkie te ślady zbrodni wojennych dokładnie teraz dokumentujemy. Doświadczenie z Buczy pokazuje, że najstraszniejsze zbrodnie zostaną wykryte dopiero po pewnym czasie" - oświadczył wiceszef MSW.