Na przejściach granicznych i w punktach recepcyjnych uchodźcy z Ukrainy zmagają się często z prozaicznymi kłopotami. Jednym z nich jest choćby temat... karty do telefonu. Gdy Ukrainka z dziećmi odjedzie choćby kilka kilometrów od granicy, traci zasięg. Tym samym nie ma kontaktu z bliskimi - czy to w Polsce, czy na Ukrainie. Uchodźcy dopytują, co mogą w tej sprawie zrobić. Podpowiadamy - najpierw trzeba kupić kartę polskiego operatora, włożyć ją do aparatu, a następnie zarejestrować. W tym przypadku konieczna może okazać się pomoc Polaka, bo Ukraińcy dość często mają kłopot z alfabetem łacińskim. Tymczasowo jednak, gdy telefon jest pilnie potrzebny, bez wahania warto poprosić o skorzystanie z aparatu Polaka. Nasi rodacy bardzo chętnie pomagają. Nasza podpowiedź jest jedynie doraźna, a długofalowymi receptami zajmują się eksperci. Jednym z najbardziej cenionych w Polsce jest dr hab. Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. Duszczyk podpowiada, jak skutecznie wykorzystać potencjał ludzi, którzy trafili do Polski. Bierze pod uwagę okoliczności, bo w naszym kraju pojawiają się głównie matki z dziećmi. Duszczyk uważa, że dzieci powinny szybko wrócić do szkół, a matki do pracy. Oto jego sześć propozycji, które zamieścił na Twitterze. "Dajemy radę! Jednak pomoc uchodźcom to nie sprint, a bieg długodystansowy, a może maraton. Trzeba rozłożyć siły i myśleć o drugiej fazie biegu. Co teraz: 1. Identyfikować uchodźczynie nauczycielki, pedagożki, psycholożki, które uruchomią przedszkola i szkoły dla dzieci, młodzieży. 2. Zebrać informacje o potencjalnych ofertach pracy dla Ukrainek, które są w Polsce. Po otwarciu przedszkoli i szkół, tak wiele jak się da powinno pracować. 3. Tymczasowe miejsca pobytu wyposażyć w komputery, tak aby umożliwić prace zdalną. 3. Umożliwić darmowy dostęp do internetu. 4. Weryfikować doświadczenie zawodowe Ukrainek, tak aby odpowiednio dedykować wsparcie i ofertę szkoleń i przekwalifikowań. 5. Porozumieć się z państwami UE, aby poszerzyć oferty pracy. 6. Pamiętać, że to wszystko musi być przy założeniu, że większość z nich wróci na Ukrainę. Duszczyk dodaje, że "to wszystko musi zaplanować i sfinansować rząd i samorządy (też w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego), ale kluczowe będzie wykorzystanie potencjału organizacji pozarządowych i oddolnego społeczeństwa obywatelskiego".