"Polska zablokowała rachunki bankowe rosyjskiej ambasady" - mówił w czwartek ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew, który wypowiadał się do prorosyjskiej agencji RIA Nowosti. Wojna w Ukrainie. Polska zablokowała środki ambasadzie Rosji Jak tłumaczył Andriejew, blokada środków przez Polskę miała wynikać z domniemanej "działalności terrorystycznej", która miała być prowadzona przez dyplomatów. O to, czy Polska rzeczywiście zablokowała środki rosyjskiej ambasadzie w naszym kraju, w czasie konferencji prasowej był pytany premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu potwierdził, że Polska "zablokowała część rosyjskich środków", jednak nie poinformował o szczegółach dotyczących blokady. Ambasador Rosji zapowiada odwet W środę polskie służby poinformowały o wydaleniu 45 rosyjskich dyplomatów w związku z działalnością na rzecz wywiadu. - My mamy prawo do własnych działań - komentował w środę decyzję polskich władze ambasador Siergiej Andriejew. Pytany o to, czy Federacja Rosyjska zdecyduje się na działania odwetowe, zaznaczył: "na pewno". Andriejew był pytany także o działania Rosji w Ukrainie. - My stosujemy broń wysoce precyzyjną i tylko wobec obiektów wojskowych - zaznaczył. Pytany o to, jak jego słowa mają się do relacji z oblężonego i bombardowanego Mariupola, dyplomata stwierdził, że "fanatyczni naziści chowają się za plecami cywilów". - To jak z tym szpitalem. Okazało się, ze nie ma tam ani kobiet, ani dzieci - stwierdził. - Siły ukraińskie są bardzo liczne. Dobrze przygotowały się do tej wojny przy pomocy państw zachodnich - dodał Andriejew, po czym poprawił się i zaznaczył, że walki w Ukrainie to "specjalna operacja wojskowa". ZOBACZ: "Wpadka" ambasadora Rosji. Jedno słowo może go sporo kosztować