Raport "Miejska gościnność: wielki wzrost, wyzwania i szanse. Raport o uchodźcach z Ukrainy w największych polskich miastach" został stworzony przez Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Polskich (UMP), która zrzesza 12 największych miast w Polsce. Ile osób uciekających przed wojną zdecydowało się pozostać w Polsce? Dokąd pojechali? Gdzie się osiedlili? - na te pytania odpowiadają autorzy raportu. Przedstawione w dokumencie dane dotyczą okresu od 1 lutego do 1 kwietnia. Zostały zebrane przez firmę Selectivv, która użyła geotrappingu. To metoda agregująca informacje z urządzeń mobilnych pozwalająca określić położenie i liczbę dorosłych Ukraińców w Polsce. Zebrane informacje zestawiono z tymi o nadanych numerach PESEL, co pozwoliło oszacować także liczbę ukraińskich dzieci. 41,5 mln mieszkańców Polska jest pierwszym wyborem osób uciekających przed wojną w Ukrainie. UMP podkreśla, że nasz kraj stał się drugim po Turcji państwem przyjmującym największą liczbę uchodźców na świecie. "Obecnie nasz kraj liczy prawie 41 i pół miliona mieszkańców. Masowy wybór Polski przez uchodźców z Ukrainy nie powinien zaskakiwać. Dlaczego? Bo według danych firmy Selectivv, już przed wybuchem wojny w Polsce przebywało ponad 1,5 miliona Ukraińców powyżej 15 roku życia. Wybuch wojny zwiększył tę liczbę do blisko 3,2 milionów, wliczając dodatkowo dzieci do 14 r.ż." - czytamy w raporcie. Według UMP zmieniła się też struktura demograficzna ukraińskiej społeczności w Polsce. "O ile przed 24 lutego znaczną jej część stanowili młodzi mężczyźni, którzy przyjechali do Polski w celach zarobkowych, o tyle od wybuchu wojny wielu z nich zdecydowało się wrócić do Ukrainy, by walczyć, zaś do Polski zaczęły przyjeżdżać przede wszystkim kobiety z dziećmi" - wskazuje UMP. 70 proc. Ukraińców w największych polskich miastach Jak wynika z zebranych w raporcie danych, przeważająca większość Ukraińców zdecydowała się zatrzymać na dłużej w największych polskich ośrodkach miejskich, w tym przede wszystkim w obszarach metropolitalnych należących do UMP. W marcu 2022 r. te właśnie miasta i otaczające je gminy gościły prawie 70 proc. wszystkich obywateli Ukrainy, którzy przyjechali do Polski po 24 lutego i którzy mieszkali tu wcześniej - to ponad 2 miliony 200 tysięcy osób. Autorzy raportu wskazują, że uchodźcy wybierają zazwyczaj miasta im znane choćby z samej nazwy lub takie, które w przeszłości mieli możliwość odwiedzić. Wybór docelowego miejsca pobytu często podyktowany jest także tym, w jakim mieście lub miejscowości mieszka ktoś, z kim uchodźcę łączą bliższe stosunki. Kluczowym czynnikiem decydującym o wyborze miejsca pobytu mógł być także impuls lub oferta pomocowa ze strony osób prywatnych. I tak, ludność Białegostoku po wybuchu wojny wzrosła o 12 proc., Warszawy o 15 proc. Gdańska - 34 proc., Katowic - 33 proc., a Rzeszowa aż o 53 proc. 15 proc. wszystkich uchodźców w metropolii Warszawskiej W raporcie przedstawiono również dane wskazujące na to, jaki procent mieszkańców stanowią obywatele Ukrainy. "Zdajemy dziś egzamin z bycia dobrym sąsiadem, przyjacielem. Obywatele Ukrainy potrzebują naszej pomocy tu i teraz, a my jej udzielamy" - komentuje cytowany w raporcie Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. W tym mieście 11 proc. ludności to uchodźcy z Ukrainy. Taki sam procent mieszkańców Bydgoszczy i Łodzi stanowią osoby z Ukrainy. Rafał Trzaskowski podkreśla: "W Warszawie mamy najwięcej w Polsce uchodźców z Ukrainy". W stolicy mieszka 266 895 ukraińskich uchodźców, czyli 13 proc. mieszkańców Warszawy. Jak podkreśla UMP, prawie 15 proc. wszystkich uchodźców z Ukrainy przebywających w Polsce mieszka właśnie w Warszawie i przylegających do niej pozostałych miastach i gminach. Łącznie na tym obszarze przebywa 469 628 osób z Ukrainy. Co trzeci mieszkaniec Rzeszowa to Ukrainiec Także Szczecin odnotował, że 13 proc. ludności to uchodźcy z Ukrainy. W Poznaniu stanowią oni 14 proc. mieszkańców, w Lublinie 17 proc., w Krakowie 19 proc., we Wrocławiu 23 proc., w Katowicach i Gdańsku - 25 proc., a w Rzeszowie aż 35 proc. Oznacza to, że obecnie co trzecim mieszkańcem Rzeszowa jest Ukrainiec. Jak wskazuje Konrad Fijołek, prezydent miasta: "Od 24 lutego, czyli od dnia, w którym rozpoczęła się rosyjska agresja na Ukrainę, kilkaset tysięcy uchodźców przejechało przez Rzeszów, wielu postanowiło zostać w naszym mieście. Tu znaleźli pomoc, miejsce zamieszkania. I tym osobom chcemy pomóc". System oparty na współpracy rządu z samorządem i organizacjami Eksperci UMP pozytywnie oceniają przyjęcie przez rząd specustawy włączającej uchodźców w istniejący system ochrony zdrowia, edukacji czy prawa pracy na równi z obywatelami polskimi. Podkreślają jednak, że można było zrobić więcej. "Zabrakło systemowego przygotowania przedkryzysowego. (...) Bez spontanicznej mobilizacji obywateli oraz samorządów, setki tysięcy uciekinierek i uciekinierów byłyby pozostawione samym sobie, bez pomocy i schronienia" - czytamy. UMP wskazuje: "Wnioskiem, który należy wyciągnąć na przyszłość, jest stworzenie z koniecznym wyprzedzeniem systemu skoordynowanego przez odpowiednie służby. System ten powinien opierać się na współpracy rządu, samorządu, organizacji społecznych i wszystkich, którzy, jak widzieliśmy w pierwszych dniach wojny, biorą odpowiedzialność za pomoc uchodźcom. To właśnie specjaliści oraz pracujące od lat z uchodźcami organizacje pozarządowe mają największą wiedzę dotyczącą ich potrzeb oraz tego, jak tworzyć przemyślane polityki integracyjne. Z kolei samorządy, jak dowiodły w czasie trwania wojny na Ukrainie, najlepiej znają lokalny kontekst oraz mają największy potencjał do realizowania systemowego wsparcia". Napięcia społeczne: praca, mieszkanie, usługi Błyskawiczne powiększanie się miast o setki tysięcy nowych mieszkańców może powodować napięcia społeczne - alarmują autorzy raportu. Może to być związane z sytuacją na rynku pracy, pogłębieniem kryzysu mieszkaniowego czy pogorszeniem standardu niektórych usług. "Chcemy temu zapobiec. Szansę na to widzimy w potraktowaniu tego przełomowego momentu jako katalizatora zmian, które od dawna domagały się wprowadzenia. Chcemy o Ukraińcach w Polsce myśleć nie jako 'obcych', a jako naszych nowych sąsiadach". UMP podkreśla, że oczywiście część uchodźców może wrócić do Ukrainy, jednak z pewnością pewna grupa podejmie decyzję o pozostaniu w Polsce, a nawet sprowadzeniu do kraju swoich bliskich. Dlatego też system tworzony przez samorządy przy wsparciu rządu musi być trwały oraz odpowiadać na potrzeby, które już przed wojną istniały w polskim społeczeństwie. "Nie chcemy stawiać tymczasowych szpitali w namiotach - chcemy zwiększyć przepustowość placówek, które już istnieją. Nie chcemy budować wielkich hal, w których tymczasowy nocleg znajdą setki uchodźców - chcemy budować nowe miejsca zamieszkania oraz stworzyć system, który pozwoli rozlokowywać ich w przestrzeniach, które już są. Taki system służyć będzie nie tylko uchodźcom i migrantom z Ukrainy, ale również Polkom i Polakom". "Nie czas na ruchy pozorne" Na koniec UMP podkreśla: "Chcemy, by niniejszy raport był więc z jednej strony pierwszym źródłem rzetelnych i sprawdzonych danych dotyczących naszych nowych sąsiadów, a z drugiej - by stanowił formę apelu do rządzących o zwiększone systemowe wsparcie dla samorządów. Jak mówi jedna z naszych ekspertek, szefowa Polskiego Forum Migracyjnego, Agnieszka Kosowicz: 'Nie czas na ruchy pozorne'". 9 maja we Wrocławiu odbędzie się tzw. okrągły stół poświęcony tematowi kryzysu uchodźczego w polskich miastach.