W Buczy pod Kijowem w budynku rady miejskiej we wtorek wieczorem rosyjscy wojskowi urządzili "pogrom", uprowadzili sześciu pracowników i wolontariuszy - poinformowała służba prasowa rady, na którą powołuje się agencja Interfax-Ukraina. "Odjeżdżając, okupanci wyrzucili ich dowody tożsamości i dokumenty" - zaznaczono w komunikacie na Facebooku. Z najnowszych informacji wynika jednak, że wszystkich uprowadzonych uwolniono. W Buczy toczyły się zacięte walki między siłami ukraińskimi i wojskami rosyjskimi, próbującymi okrążyć Kijów. Przez to liczące około 36 tys. mieszkańców miasto przebiega droga międzynarodowa M07, będąca częścią trasy europejskiej E373. Prowadzi ona ze stolicy Ukrainy do Dorohuska na granicy Polską. Porwanie mera Melitopola W zeszły piątek Rosjanie porwali mera Melitopola Iwana Fedorowa. Według prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego jest torturowany i żąda się od niego, by publicznie uznał okupacyjne władze rosyjskie. W okupowanym mieście obowiązki mera pełni teraz opozycyjna radna Hałyna Danylczenko, która zachęca mieszkańców, by "dostosowali się do nowej sytuacji". Czytaj też: Kamizelka kuloodporna. Czy wiedziałeś, że wynaleźli ją Polacy? Wojna w Ukrainie Już trzy tygodnie trwa wojna Rosji z Ukrainą. 24 lutego wojska rosyjskie przekroczyły granicę w związku z rozkazem Władimira Putina, by "zapewnić pokój" w Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej - parapaństwach na terenie wschodniej Ukrainy. Jak wynika z informacji służb oraz lokalnych i zagranicznych mediów, ofiarą rosyjskiej agresji padło nie tylko ukraińskie wojsko oraz infrastruktura krytyczna, ale też cywile i budynki mieszkalne.