W rozmowie z ukraińską telewizją TSN Jens Stoltenberg analizował obecną sytuację frontu w Ukrainie, jednocześnie przedstawiając plany sojuszu dotyczące wsparcia Sił Zbrojnych Ukrainy. Już na początku rozmowy sekretarz generalny NATO podkreślił, że Ukraina była w stanie skutecznie odeprzeć atak i zniszczyć strategiczne plany Rosjan na inwazję, a następnie okupację kraju. - Prezydent Putin myślał, że przejmie kontrolę nad Ukrainą w ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia wojny i zdobędzie Kijów w ciągu kilku dni, ale jego plany pokrzyżowała odwaga ukraińskich Sił Zbrojnych. Latem Rosja rozpoczęła nową ofensywę, za którą płacą bardzo wysoką cenę, strata tysięcy ludzi i sprzętu - mówił. Odnosząc się do pomocy militarnej płynącej z krajów Sojuszu do Kijowa, Stoltenberg przyznał, że była mocno spóźniona, co utrudniło Ukraińcom prowadzenie skutecznej obrony. Sytuacja jednak uległa zmianie. - Teraz wszystko się zmieniło. Stany Zjednoczone zgodziły się udzielić Ukrainie pomocy w wysokości 61 miliardów dolarów. Dziś postanowiliśmy stworzyć zespół wsparcia dla Ukrainy, aby pomoc była intensywniejsza i silniejsza - podkreślił. Wojna na Ukrainie. Czy NATO wyśle żołnierzy na front? W dalszej części programu dziennikarka Oksana Radionowa zapytała sekretarza generalnego NATO o bezpośrednie zaangażowanie w konflikt. - NATO od samego początku deklarowało, że wspiera Ukrainę. Naprawdę udzieliliśmy Ukrainie dużo wsparcia, my w NATO zgodziliśmy się, że będziemy szkolić ukraińskie wojsko. Jednak NATO zawsze podkreśla, że nie jesteśmy stroną konfliktu i dlatego nie wysyłamy naszych żołnierzy na front w Ukrainie - przekonywał. Zdaniem polityka, obecnie kraje Sojuszu skupiły swoje działania na pomocy militarnej i zwiększaniu możliwości uderzeniowych Sił Zbrojnych Ukrainy. Jako przykład Stoltenberg przywołał niedawną zgodę na wykorzystanie broni otrzymywanej z Zachodu do ataków na cele wojskowe znajdujące się w Rosji. - Choć istnieją pewne ograniczenia w użyciu tej broni, złagodzimy je, ponieważ Rosja rozpoczęła nową ofensywę na północy, w pobliżu Charkowa. Atakują od strony rosyjskiego terytorium, a Ukraina ma prawo zniszczyć wyrzutnie rakiet, z których ostrzeliwuje się Charków. Dlatego ograniczenia są stopniowo znoszone, co pomoże Ukraińcom w obronie. Wspomniane łagodzenie ograniczeń odnosi się do decyzji ogłoszonej niedawno przez Stany Zjednoczone i Niemcy. Władze tych krajów wydały oficjalne zgody na ostrzał celów znajdujących się w Rosji, ale wyłącznie tych, które atakują obwód charkowski. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!