Według najnowszych informacji białoruskich mediów opozycyjnych, na Białorusi, przebywa już od 2000 do 2500 najemników Jewgienija Prigożyna. Ich liczba stale rośnie w związku z kolejnymi konwojami, które docierają do baz polowych. Zdaniem prezydenta Łotwy, sytuacja staje się coraz bardziej napięta i należy rozpocząć działania, które zapobiegną ewentualnym prowokacjom na granicach. - Nie możemy wykluczyć jakiegoś scenariusza wojny hybrydowej, na przykład próby użycia migracji jako broni i wiemy, że oba nasze kraje, Łotwa i Litwa, cierpią z powodu prób reżimu Łukaszenki takiego użycia migracji - stwierdził Rinkevics. - Będą próby wprowadzenia najemników, a także wykorzystania ich w tej wojnie hybrydowej. Wszystkie te scenariusze muszą być brane pod uwagę - dodał. Podobne zdanie wyraził prezydent Litwy, który zauważył, że Wagnerowcy mogą bardzo szybko zmieniać zmieniać swoje miejsce i cele pobytu na Białorusi. - Często rozmawiamy o tym, czy można je przesunąć w tę czy inną stronę. To nie jest ważne, bo plany mogą się zmienić w każdej chwili, a sam fakt, że te grupy są tak blisko naszych granic, Łotwy i Litwy, stwarza dodatkowe zagrożenie - podkreślił. Kolejne kolumny Wagnerowców Jak wynika z najnowszych informacji przekazanych przez telegramowy kanał "Białoruski Gajun", 9. kolumna najemników Jewgienija Prigożyna porusza się autostradą M5 z Bobrujska w kierunku Osipowicz. Zdaniem analityków, na podstawie obserwacji ruchu pojazdów można oszacować, że do obozu we wsi Tsel przewożona jest amunicja i sprzęt. Następnie konwoje ciężarówek wracają na teren Federacji Rosyjskiej. Zobacz też: Rosyjski pułkownik krytykował armię i Putina. Jest ruch Moskwy Ostatnio zanotowana kolumna składała się z około 30 ciężarówek. Auta poruszają się bez tablic rejestracyjnych. Trudno niestety oszacować, co dokładnie znajduje się w przewożonym ładunku. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!