Minister kultury i dziedzictwa narodowego wraz ze swoim litewskim odpowiednikiem Simonasem Kairysem odwiedził w piątek, na zaproszenie ministra kultury i polityki informacyjnej Ukrainy Ołeksandra Tkaczenki Kijów. - Kraj, który sam wypisuje się z grona państw cywilizowanych musi ponieść najgłębsze konsekwencje. Uważa się za niezrozumiałe, kiedy my mówimy, że nie czas na rosyjski balet, Chór Aleksandrowa, ale także na wspaniałą przecież literaturę czy muzykę poważną. Nie jest czas dlatego, że Rosjanie - nie tylko Putin - także Rosjanie wybrali jakąś tragiczną i obłędną drogę rozwiązywania swoich problemów. Ten naród trzyma się na imperialistycznej ekspansji - i na to nie ma zgody - ocenił Gliński podczas rozmowy z mediami. Zaznaczył, że "nie mówi nic ponad to, o co apelują Ukraińcy". Ocenił, że walka Ukraińców daje impuls do refleksji: "Potrzebna jest nam wszystkim na świecie rewizja nie tylko geopolityki światowej, ale także pewnych trendów kulturowych, które na świecie dominują - bo one doprowadziły nas do miejsce, gdzie okazuje się, że w XXI wieku możemy mieć do czynienia ze zbrodniami wojennymi, namiastką ludobójstwa" - mówił Gliński. - Nie możemy się na to zgodzić - to jest zaprzeczenie także tych pięknych osiągnięć kultury rosyjskiej, ale to sami Rosjanie wybrali - dodał.