Dmitrij Pieskow udzielił wywiadu studenckiej stacji telewizyjnej Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowycj (MGIMO). Rzecznik Kremla był pytany m.in. o sferę informacyjną podczas trwającej wojny między Rosją a Ukrainą. Przedstawiciel władz przyznał, że Rosja znajduje się obecnie w "bardzo trudnym, wojennym czasie", co wymaga "ostrych działań ze strony rządzących". Dmitrij Pieskow o cenzurze w czasie wojny. "Powinna obowiązywać" - Oczywiście uważam, że w czasie wojny powinna obowiązywać pewna cenzura i pewne zasady, które są nie do przyjęcia w normalnych, spokojnych czasach - powiedział Pieskow. Rzecznik dodał jednocześnie, że nie jest w stanie wskazać, gdzie należałoby postawić granicę między "konstruktywną krytyką specjalnej operacji wojskowej" a "dyskredydacją armii rosyjskiej". - Wszystkim tym, którzy nie rozumieją istoty sprawy, a spekulują i oczerniają naszą armię, radzę najpierw dziesięć razy pomyśleć, zanim coś powiedzą - przestrzegł. "Jeśli Rosjanie krytykują ojczyznę, społeczeństwo ich nie zaakceptuje" Pieskow został również zapytany o obywateli Rosji, którzy opuścili kraj w wyniku sprzeciwu wobec wojny i masowego poboru do armii. Odpowiadając na to pytanie rzecznik Kremla ocenił, że "strach to normalne uczucie, które towarzyszy człowiekowi w pewnych sytuacjach życiowych". Tych, którzy wyjechali z Rosji, nazwał "zdezorientowanymi". - Nie ma nic złego w tym, że ktoś opuścił swój kraj. Ale jeśli ktoś wyjechał i zaczął krytykować ojczyznę, to powrót dla nich będzie bardzo trudny - powiedział. Jak podkreślił, nie chodzi mu o formalne represje prawne, a o ludzi. - Społeczeństwo ich po prostu nie zaakceptuje - dodał. Dmitrij Pieskow: Kreml komunikuje się właściwie. "To oni nie zrozumieli" Przestawiciel władz nie zgodził się również z tezą, że wyjazd "zdezorientowanych" wynikał ze złej startegii władz, które nie potrafiły wyjaśnić im motywacji swoich działań. W opinii Pieskowa Kreml komunikował się ze społeczeństwem właściwie, ponieważ przytłaczająca część obywateli została w kraju, a wyjechała tylko "niewielka część". - Twierdzenie, że państwo jest winne ich wyjazdom, bo czegoś im nie wyjaśniło, jest błędne. To oni nie zrozumieli, co do nich mówiliśmy i to chyba jest ich problem. Zadaniem państwa nie jest rozwiązywanie tych problemów - oznajmił Pieskow. Więcej informacji o wojnie w Ukrainie w raporcie specjalnym Interii. Źródło: Interfax *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!