O inwazji szczurów i myszy mówił w wywiadzie dla CNN Ihor Zahorodniuk, pracownik naukowcy Narodowego Muzeum Historii Ukrainy. Ekspert postarał się wyjaśnić, skąd wzięła się tak ogromna ilość gryzoni na polach bitwy. - Uprawy ozime zasiane jesienią 2021 roku nie zostały w wielu miejscach zebrane i spowodowały obfity samosiew. Myszy, które się na nich rozmnażały, przetrwały bardzo ciepłą zimę - stwierdził. Jednocześnie, zdaniem Zahorodniuka, walki na froncie spowodowały wypłoszenie z pól drapieżników, które były naturalnym wrogiem myszy i szczurów. W dłuższej perspektywie, według eksperta, może to stanowić bardzo poważny problem. Ihor Zahorodniuk przypomniał m.in. okres I wojny światowej, kiedy to również wojsko musiało zmagać się z ogromną ilością gryzoni w okopach. Należy pamiętać, że zwierzęta mogą przenosić groźne dla wojskowych choroby, a także powodować dotkliwe ukąszenia. Plaga szczurów na froncie. Coraz więcej zniszczonego sprzętu Jak podkreślił naukowiec z Narodowego Muzeum Historii Ukrainy, problem nie ogranicza się wyłącznie do żołnierzy, którzy muszą zmagać się ze szczurami i myszami. Coraz częściej raportowane są przypadki, kiedy gryzonie uszkadzają sprzęt wojskowy. - Myszy pogryzły wszystko: krótkofalówki, wzmacniacze, przewody. Myszy wspinały się do samochodów i obgryzały przewody elektryczne, tak, że samochody nie mogły się poruszać. Obgryzały też koła. Same szkody wyrządzone przez myszy w naszej ziemiance wynoszą milion hrywien - mówiła walcząca na froncie kobieta o imieniu Kira. Według ukraińskich mediów, żołnierze starają się zwalczyć problem poprzez "mobilizację kotów". Coraz częściej w sieciach społecznościowych widać zdjęcia i filmy na których prezentowane są zwierzaki, których zadaniem jest wyłapywanie myszy. ***