Jak przypomina agencja Reutera, prezydent Rosji Władimir Putin oskarżył w ubiegłym tygodniu Zachód o pomaganie Ukrainie w atakach na cele strategiczne w Rosji i oświadczył, że w tej sytuacji Moskwa zawiesza swój udział w nowym układzie o ograniczeniu zbrojeń START. USA a Ukraina. Pentagon zaprzecza ws. danych Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow powtórzył w czwartek te oskarżenia dodając, że bez pomocy USA "Ukraina nie byłaby w stanie atakować przy pomocy dronów celów w Rosji". - Mogę definitywnie oświadczyć, że twierdzenia jakoby USA dostarczały Ukrainie danych, lub informacji wywiadowczych, o celach w głębi Rosji są nonsensowne. Nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją ani nie dążymy do wojny z Rosją - powiedział dziennikarzom rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder. Dodał, że "nie ma żadnych informacji na temat tego czy Ukraińcy dokonali, lub nie dokonali, takich operacji". - Odsyłam was do nich - zaznaczył. Eksplozje w Rosji W czwartek wieczorem silny wybuch nastąpił w mieście Kołomna odległym o ok. 100 km od Moskwy, a kilka dni wcześniej dron eksplodował w pobliżu stacji dystrybucji gazu ziemnego w odległości ok. 110 km od rosyjskiej stolicy. Według nieoficjalnych informacji dron miał lecieć w kierunku obiektu wojskowego. Dron miał eksplodować poza rosyjskim miastem Kaługa. W wybuchu nikt nie został ranny i nie doszło do uszkodzenia obiektów cywilnych - przekazała agencja Reutera, powołując się na lokalne władze. Ukraina nie potwierdza jakoby miała cokolwiek wspólnego z tymi wydarzeniami.