Nie ustają spekulacje dotyczące odpowiedzialności za piątkowy atak na ludność cywilną w podmoskiewskiej Sali koncertowej Crocus City Hall. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie. ISIS deklaruje, że strzelanina w Rosji jest elementem "szerszej wojny" z krajami, które walczą z Islamem - przekazano w oświadczeniu, na które powołuje się w sobotę agencja Reutera. Zamach w Moskwie. Zełenski reaguje Strona rosyjska obarcza jednak winą Kijów. Rosjanie przekonują, że zamachowcy planowali uciec właśnie do Ukrainy. Do wydarzeń w Rosji oraz oskarżeń formułowanych przez Kreml odniósł się w najnowszym nagraniu prezydent Ukrainy, opublikowanym w mediach społecznościowych. Jak stwierdził, "nędznik Putin, zamiast zająć się swoimi rosyjskimi obywatelami, zwrócić się do nich, milczał przez jeden dzień - myślał o tym, jak zrzucić winę na Ukrainę. Wszystko to jest absolutnie przewidywalne". Jak dodał "jeśli Rosjanie są gotowi umrzeć w milczeniu w Krokusie i nie zadawać żadnych pytań swoim służbom specjalnym, Putin spróbuje obrócić więcej niż jedną taką sytuację na swoją osobistą korzyść". - Przyjeżdżają (Rosjanie - red.) na Ukrainę, palą nasze miasta i próbują zrzucić na nas winę (...). Sprowadzili setki tysięcy własnych terrorystów na ukraińską ziemię, by walczyli przeciwko nam i nie obchodzi ich, co dzieje się w ich własnym kraju - podkreślił ukraiński przywódca. - Terroryści zawsze muszą przegrać i dziękuję każdemu z was, kto naprawdę broni życia! Dziękuję wszystkim ludziom, którzy walczą z terrorem - zakończył. Andrij Jusow: Wersja Kremla nie ma sensu Wcześniej w sobotę do oskarżeń ze strony Kremla odniósł się przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR Andrij Jusow. - Wersja Kremla, że wykonawcy ataku w sali koncertowej pod Moskwą zamierzali uciec na Ukrainę, nie wytrzymuje krytyki - ocenił. - Do tego nie trzeba być ekspertem ds. bezpieczeństwa. Od ponad dwóch lat trwa wojna na pełną skalę, terytoria przygraniczne są nasycone oddziałami wroga, agentami specjalnymi, przedstawicielami służb specjalnych, stróżami prawa. Linia graniczna jest zaminowana, a inwigilacja prowadzona jest wszelkimi środkami, w tym z powietrza, z obu stron - powiedział Andrij Jusow w ukraińskiej telewizji. Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu zaznaczył, że w obwodach biełgorodzkim i kurskim w Rosji toczą się aktywne działania wojenne. - Ta wersja nie wytrzymuje krytyki. Wszyscy na świecie to rozumieją, może z wyjątkiem sztucznie opętanej ludności rosyjskiej - oświadczył. Jusow przypomniał, że rosyjskie służby specjalne mają doświadczenie w organizowaniu ataków na swoim terytorium. - Wszystko wskazuje, że mamy do czynienia właśnie z takimi działaniami rosyjskich służb. Jest całkiem prawdopodobne, że dojdzie do narastania histerii, dokręcania śruby i likwidacji nawet formalnych resztek praw i wolności obywatelskich - stwierdził Jusow. Zamach pod Moskwą. Władimir Putin przerywa milczenie W sobotę przed południem Władimir Putin po raz pierwszy zabrał głos publicznie po piątkowych wydarzeniach w podmoskiewskim centrum handlowym. Stało się to po niemal 20 godzinach od rozpoczęcia strzelaniny w sali koncertowej Crocus City Hall. - Dziesiątki spokojnych, niewinnych ludzi stały się ofiarami ataku - powiedział rosyjski przywódca. Putin zapewnił, że sprawcy zostaną ukarani. Powielił przekaz, że uciekali oni w kierunku Ukrainy. Poinformował również o zatrzymaniach osób odpowiedzialnych za zamach. Putin powtórzył informacje ogłoszone wcześniej przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa, przygotowano "okno", by mogli przekroczyć granicę. Wszyscy zostali aresztowani - powiedział. Strzelanina w Rosji. Reakcja Tadżykistanu Według medialnych doniesień na drodze w obwodzie briańskim, niedaleko od granicy z Białorusią i Ukrainą, zatrzymano poszukiwany w związku ze strzelaniną pod Moskwą samochód. Miało nim podróżować sześć osób - dwie zatrzymano, cztery miały uciec. Wskazywano, że zatrzymani to obywatele Tadżykistanu. Na doniesienia zareagowało MSZ tego kraju. W oświadczeniu stwierdzono, że Tadżykistan nie otrzymał od Federacji Rosyjskiej informacji o udziale swoich obywateli w zamachu w Crocus City Hall pod Moskwą, dlatego obecnie takie informacje traktuje jako fake news. Rosyjski Komitet Śledczy, na który powołuje się agencja Reutera, przekazał po godz. 14:00 czasu polskiego, że liczba ofiar w strzelaninie w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą wzrosła do 133 osób. Obecnie trwa odgruzowywanie sali koncertowej. O znacznie większym bilansie ofiar poinformowała z kolei redaktor naczelna stacji RT Margarita Simonian. Rosyjska propagandystka przekazała, że w wyniku zamachu zginęły 143 osoby, jednak nie powołała się na żadne źródła. Informacji tej nie potwierdziły także służby. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!