Zdaniem węgierskiego przywódcy Wiktora Orbana, Ukraina potrzebuje pomocy, ale europejscy liderzy powinni na nowo przemyśleć swoją strategię w związku z tym, że - jak ocenił - sankcje nałożone na Rosję z powodu jej inwazji na Ukrainę poważnie szkodzą europejskiej gospodarce, nie osłabiając przy tym Rosji ani nie prowadząc do zakończenia wojny. - W Brukseli musi przyjść moment prawdy, gdy liderzy przyznają, że popełnili błąd w obliczeniach, że polityka sankcyjna była oparta na fałszywych założeniach i musi zostać zmieniona - dodał premier w wywiadzie dla węgierskiego radia publicznego, cytowany przez agencję Reutera. Wiktor Orban stoi przez najtrudniejszym wyzwaniem Jak pisze Reuters, Orban stoi obecnie przed najtrudniejszym wyzwaniem politycznym od czasu przejęcia władzy w 2010 roku w związku z najwyższą od 20 lat inflacją na Węgrzech, rekordowym spadkiem kursu forinta i zawieszeniem wypłaty środków z Unii Europejskiej przez spór o węgierskie standardy demokratyczne. O polityce rządu Orbana na początku miesiąca pisały z ironią rumuńskie media. Jak oceniono, Orban stanowi główną barierę we wprowadzaniu sankcji na Rosję w związku z jej inwazją na Ukrainę. Co więcej, jeden z portali ustalił, że Węgrzy, którzy odmawiają wysyłania na Ukrainę broni, skierowali już do tego kraju około 500 litrów wina używanego do obrzędów liturgicznych.