"Idę na stanowiska, rozmawiam z żołnierzami, gdy oni przychodzą na stanowisko dowodzenia, nie widzę strachu w ich oczach. Widzę nienawiść w ich oczach.." - powiedział Prokopenko. Prokopenko: Żołnierze mają ograniczony kontakt z rodzinami Kiedy ludzie po trzeciej lub czwartej ranie podnoszą karabin maszynowy i zaciskają zęby, idą dalej do walki, nie sądzę, że ci ludzie się boją... Mogę obiecać rodzinom ofiar, że zwyciężymy, nie musicie się za nas wstydzić. Ponieważ nie zamierzamy poddawać miasta, będziemy walczyć do końca, zwycięstwo na pewno będzie nasze - powiedział dowódca. Dodał: "Zrobimy wszystko, aby śmierć naszych braci i sióstr nie poszła na marne". Prokopenko zaznaczył, że żołnierze pułku mają kontakt ze swoimi rodzinami, ale jest on ograniczony, bo zniszczone są wieże telekomunikacyjne, w mieście nie ma internetu, prawie nigdzie nie ma prądu. Operacja odblokowania Mariupola Dowódca po raz kolejny podkreślił, że bojownicy Pułku Azowskiego mają nadzieję na operację odblokowania Mariupola i dlatego kontynuują heroiczną walkę z wrogiem. Mariupol został zamieniony w wielką ruinę przez wojska rosyjskie, mieszkańcy mdleją z głodu na ulicach, a wrogie bomby grzebią ich żywcem w schronach przeciwlotniczych, powiedziała wicepremier - minister ds. reintegracji czasowo okupowanych terytoriów Ukrainy Iryna Wierieszczuk. Wojska rosyjskie zniszczyły miasto, dlatego konieczna jest ewakuacja wszystkich cywilów.