W Niemczech nie milknie krytyka pod adresem kanclerza Olafa Scholza (SPD) w związku z dostawami ciężkiego sprzętu wojskowego dla broniącej się przed rosyjską napaścią Ukrainy. Media donoszą, że wbrew temu co twierdzi resort obrony, w Niemczech jest broń pancerna, którą można przekazać Ukraińcom. Dziennik "Bild" podał, że niemieckie ministerstwo obrony ma do dyspozycji 32 bojowe wozy piechoty typu Marder, które obecnie nie są używane, ale po modernizacji mogłyby zostać przywrócone do służby. Gazeta powoływała się na tajne dokumenty resortu. "Celowa blokada" "Bild" wskazuje również, że zdominowana przez polityków SPD Federalna Rada Bezpieczeństwa od miesiąca blokuje eksport Marderów, będących w posiadaniu niemieckich koncernów zbrojeniowych. Niektóre z nich dałoby się przygotować do służby w ciągu kilku tygodni. "Bild" twierdzi, że gdyby nie blokada ze strony rządu, to pierwsze pojazdy tego typu mogłyby już być na froncie. Krytyka pod adresem rządu Niemiec, a zwłaszcza polityków socjaldemokratycznej SPD, płynie też ze strony głównej siły opozycyjnej - CDU. Zajmujący się tematami zagranicznymi poseł Roderich Kiesewetter zarzucił kanclerzowi Scholzowi niezdecydowanie i grę na zwłokę. - Niemiecki przemysł obronny już 28 lutego dał jasno do zrozumienia, że bardzo szybko może przygotować około 100 Leopardów i 100 Marderów - mówił w niedzielę w telewizji ARD. Jak dodawał, niemieckie firmy zbrojeniowe do dziś nie otrzymały zleceń w tej sprawie. Zdaniem Kiesewettera, rząd gra na czas. - Obawiam się, że kanclerz nie chce, aby Ukraina wygrała tę wojnę. Wygrała w takim sensie, że udałoby się wypędzić rosyjskie wojska z kraju - mówił. Zarzuty o brak zdecydowania odpiera sekretarz stanu w ministerstwie obrony Siemtje Moeller (SPD). Jak mówiła w telewizji ZDF, kraje NATO ustaliły, że do Ukrainy nie będą dostarczane wozy bojowe ani czołgi zachodniej produkcji. - I w tej sprawie nie ma jak dotąd zmiany stanowiska krajów zachodnich - dodała. W lipcu niemiecki przemysł zbrojeniowy zamierza dostarczyć ukraińskiej armii samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard. Roderich Kiesewetter ocenił, że Ukraińcy z pewnością ucieszą się z Gepardów, ale o nie nie prosili, bo ich nie potrzebują. - Potrzebują Marderów i potrzebują czołgów - dodał. DPA,Bild/szym/Redakcja Polska Deutsche Welle