Zaciekłe walki o leżące w obwodzie donieckim miasto Bachmut nie ustają. Mimo zmasowanego ataku ze strony armii rosyjskiej i najemników z grupy Wagnera, którzy na tym odcinku frontu są szczególnie aktywni, Ukraińcy nie poddają się i stale utrzymują kontrolę w regionie. Walki o Bachmut: Rosjanie stracili 392 żołnierzy Mijająca sobota również była dniem poważnych starć. - Rosjanie stracili 392 żołnierzy - poinformował rzecznik Wchodniej Grypu Sił Zbrojnych Serhij Czerewatyj. Podkreślił jednocześnie, że to łączna liczba wojskowych, którzy zostali wyeliminowani z pola walki. Składa się na nich 193 zabitych oraz 199 rannych w różnym stopniu. - W sumie przeprowadziliśmy 352 naloty za pomocą różnego rodzaju wyrzutni rakiet czy artylerii lufowej - mówi Czerewatyj, cytowany przez serwis "Flash" na Twitterze. Wojna w Ukrainie: Rosjanie wysyłają posiłki, bo mają krytyczne braki w Bachmucie Jak twierdzi ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Kowalenko, rosyjskie dowództwo wysyła wszystkie posiłki do Bachmutu i innych "gorących" rejonów, ponieważ południowe zgrupowanie sił okupacyjnych doświadcza krytycznych braków. Według specjalisty niezbędne uzupełnienia przestały napływać na południowy odcinek frontu Chersoń-Zaporoże od początku 2023 roku. Już wtedy wiele jednostek rosyjskich miało tam braki. - Wraz ze wzrostem intensywności walk w rejonie Bachmutu, a także w Wuhłedarze, Marjince, Awdijiwce oraz nasyceniu obwodu ługańskiego siłami i środkami do ofensywy na Łyman i Kupiańsk, bezpieczeństwo południa kilkakrotnie się pogorszyło i obecnie straciło minimum zdolności bojowych - tłumaczył Kowalenko w wypowiedzi dla agencji prasowej UNIAN.