Po godz. 14 w Kijowie i całym obwodzie kijowskim ponownie ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Gdy tylko zawyły syreny ulice opustoszały a po chodnikach poruszali się jedynie pojedynczy ludzie. Jeździły także nieliczne samochody. W mieście, tak jak poprzednio, nie widać było śladów paniki. Stołeczna policja przekazała, że w samym Kijowie zginęło pięć osób, a 12 zostało rannych. Podkreślono, że bilans ofiar jest niepełny, a liczba zabitych może wzrosnąć. Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Rostysław Smyrnow poinformował z kolei, że w atakach na Kijów zginęło osiem osób, a 24 zostały ranne. Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) przekazała informację o pięciu ofiarach śmiertelnych i 47 rannych w Kijowie. Atak na Ukrainę. Ostrzelano 15 miast W poniedziałek doszło do zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego na szereg miast w większości regionów Ukrainy. Pociski uderzyły m.in. w centrum Kijowa, miejscowości w obwodach dniepropietrowskim i mikołajowskim, a także w obiekty na zachodzie kraju. Według wstępnych doniesień na całej Ukrainie zginęło około 11 osób, a ponad 60 zostało rannych - przekazała rzeczniczka prasowa ukraińskiej policji Marianna Rewa. Oprócz Kijowa ataki rakietowe odnotowano w 14 innych regionach Ukrainy - dodała. Przed godz. 16:00 syreny ostrzegawcze zawyły również w obwodach: połtawskim, czernichowskim i sumskim. Wszystko wskazuje na to, że to będzie długi dzień dla mieszkańców ukraińskich miast. Ataki Rosjan. Wywiad ujawnia cele Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) ocenił, że głównym celem poniedziałkowego ataku "państwa-terrorysty było zniszczenie elektrowni cieplnych, wywołanie paniki wśród ukraińskiej ludności i zastraszenie europejskiej opinii publicznej". W poniedziałek mija 229. dzień agresji Rosji na Ukrainę. Napaść rozpoczęła się 24 lutego. DZ, SP