Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i premier Rosji po raz kolejny zamieścił oburzający wpis na Telegramie. W ostatnich miesiącach naczelny rosyjski propagandysta groził Polsce i krajom Europy, ostrzegał przed atakami jądrowymi, wieszczył rychły rozbiór Ukrainy. Żadne z jego gróźb i "obietnic" nie spełniły się, a same wpisy były pełne przekłamań i dezinformacji. W najnowszym, piątkowym wpisie Miedwiediew zdecydował się na bezpośrednie groźby pod adresem prezydenta Polski Andrzeja Dudy. Propagandysta odniósł się do rozmowy prezydenta z ukraińskimi dziennikarzami. Andrzej Duda porównał Rosję do "dzikiego zwierzęcia, które pożera ludzi". Prezydent RP stwierdził, że takie zwierzę zwykle "należy upolować i zastrzelić", bo jeśli Rosja "pożre" Ukrainę, jej następnymi celami będzie Polska i kraje bałtyckie. Atak Miedwiediewa: Zemścimy się W odpowiedzi Miedwiediew nazwał Dudę "szumowiną". "Kto wierzy w negocjacje z takimi draniami" - dodał propagandysta, najwyraźniej zapominając, że jest przedstawicielem zbrodniczego reżimu, atakującego niewinnych cywilów. Następnie dodał, że "nie warto marnować naboju na takie g...". Jak kontynuował, w XVIII w. "ten drań" zostałby przywieziony na Plac Czerwony i "poćwiartowany". "Ale jesteśmy humanistami. Zemścimy się w inny sposób". Kilka godzin później Dmitrij Miedwiediew zamieścił ten sam wpis na Twitterze w wersji angielskiej i polskiej. Zamiast słowa "szumowina" użył "śmieć", a zamiast "drani" nazwał Polaków "bękartami". Heraszczenko: Takie rzeczy mówią ludzie osaczeni Doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko, który zacytował wpis Miedwiediewa stwierdził, że były prezydent Rosji musi czuć się osaczony. "Co mogę powiedzieć? Takie rzeczy mówią ludzie, kiedy są osaczeni i nie widzą dla siebie żadnej przyszłości (poza więzieniem)" - podkreślił Heraszczenko. Wpis Miedwiediewa. Stanisław Żaryn: Znaczy tyle, co podnóżek Na wpisy propagandzisty zareagował również wiceminister Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP. Miedwiediewa nazwał człowiekiem, który na Kremlu "znaczy tyle, co podnóżek". "Słabość Miedwiediewa i brak realnej pozycji w strukturach Kremla wskazuje, że zarówno 'liberalny' Miedwiediew, jak i Miedwiediew 'agresywny' to jedynie kreacja człowieka bez właściwości, którym wysługują się rosyjskie służby" - podkreślił.