Materiał, który ukazał się w niedzielę w mediach społecznościowych, został nakręcony w bliżej nieokreślonym miejscu w centralnej Rosji. Na ujęciu widać sznur wagonów kolejowych załadowany sprzętem wojskowym. Cały asortyment najprawdopodobniej zmierza w kierunku frontu w Ukrainie. Jeden z użytkowników Twittera stwierdził, że "na pierwszy rzut oka nie ma w tym konwoju nic specjalnego". Internauta zwrócił jednak uwagę, że sprzęt znajdujący się w kolumnie, należy do jednostki odpowiedzialnej za amunicję nuklearną. Podejrzenia te wywołały spekulację, czy nie oznacza to przygotowań do faktycznej realizacji atomowych gróźb Putina. W mediach zaczęto nazywać transport "konwojem śmierci" oraz "elitarnymi jednostkami nuklearnymi Putina". "Nuklearny pociąg" jedzie przez Rosję. "To sygnał dla Zachodu" Na nurtujące użytkowników kwestie odpowiedział polski analityk wojskowy Konrad Muzyka. W swoim wpisie na Twitterze potwierdził, że "'kolejny pociąg ze sprzętem' faktycznie przewozi zestaw należący do 12. Głównej Dyrekcji rosyjskiego ministerstwa obrony, która jest odpowiedzialna za amunicję jądrową, jej przechowywanie, konserwację, transport i rozdysponowywanie jej innym jednostkom". Choć pierwszy tweet nie studzi nastrojów, to w kolejnych wpisach analityk zapewnia, że opublikowane wideo wcale nie musi oznaczać przygotowań do nuklearnego uderzenia Rosji. Muzyka zauważa, że ujawnienie takiego materiału może być "sygnałem dla Zachodu", że Moskwa dąży do eskalacji. "Październik to miesiąc rosyjskich ćwiczeń wojskowych" Ponadto w opinii eksperta to czas, gdy rosyjskie Wojska Rakietowe Przeznaczenia Strategicznego (jeden z dwóch rodzajów wojsk w Rosji, sprawujący kontrolę nad międzykontynentalnymi systemami rakietowymi - przyp. red.) intensyfikują swoje ćwiczenia. Wreszcie, jak twierdzi Muzyka, Rosja może w październiku przeprowadzać ćwiczenia strategicznego odstraszania GROM. Oznaczałoby to, że pociąg, który widać na nagraniu, pokazuje przygotowania do takich właśnie ćwiczeń. ISW: Groźby nuklearne to próba zmuszenia Kijowa do negocjacji W specjalnej edycji raportu, poświęconej groźbom nuklearnym Putina, think tank podkreślił, że podczas piątkowego przemówienia na temat aneksji części terytorium Ukrainy prezydent Rosji czynił aluzje do możliwości ataku jądrowego. Było to sugestie podobne do tych, które pojawiały się w jego wypowiedziach już wcześniej. Według think tanku aneksja ukraińskich terytoriów i niebezpośrednie groźby jądrowe to próba zmuszenia Kijowa do negocjacji. Jest to działanie wymierzone zarówno w Ukrainę, jak też w jej zachodnich partnerów. Putin "prawdopodobnie błędnie ocenia, że nuklearne balansowanie na krawędzi sprawi, iż Stany Zjednoczone i ich sojusznicy będą naciskać na Ukrainę, by negocjowała" - ocenili amerykańcy eksperci. Ośrodek analityczny nie jest w stanie przewidzieć, w którym momencie Putin mógłby sięgnąć po broń jądrową, ale wyznaczane przez niego "czerwone linie" były już kilka razy przekraczane, co nie pociągnęło za sobą ataku nuklearnego - napisano w raporcie.