"Stany Zjednoczone i Niemcy dostarczą Ukrainie dodatkowy sprzęt wojskowy" - poinformowały oba narody we wspólnym oświadczeniu w czwartek po rozmowie telefonicznej między prezydentem USA Joe Bidenem a kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Z komunikatu opublikowanego przez Biały Dom wynika, że Stany Zjednoczone dostarczą bojowe wozy piechoty Bradley, podczas gdy Niemcy dostarczą bojowe wozy piechoty Marder. Uzbrojone w działka 25mm i pociski przeciwpancerne TOW wozy Bradley są największym dotąd wsparciem USA w kategorii wozów opancerzonych. Wcześniej USA przekazały Ukrainie m.in. transportery opancerzone M113 i wozy bojowe M1117. "Niemcy dostarczą również dodatkową baterię obrony powietrznej Patriot. Oba narody chętnie przyjmą od sojuszników 'dodatkowe darowizny systemów obrony powietrznej i pojazdów bojowych'" - dodano. Macron wysyła czołgi. "To zwiększa presję na Scholza" W czwartek prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział wysłanie Ukrainie lekkich czołgów. Wołodymyr Zełenski postrzega to jako "ważny sygnał dla pozostałych krajów Zachodu". "To sprawia też, że presja na kanclerza Scholza w sprawie wysłania czołgów staje się coraz mocniejsza" - podał niemiecki dziennik "Tagesschau". "Najważniejszy partner Niemiec w UE chce wyposażyć Ukrainę w lekkie czołgi bojowe, a to powinno dać nowe argumenty do debaty na temat dostaw broni również w Niemczech" - ocenił dziennik. Decyzję francuskiego prezydenta skomentowało w mediach społecznościowych kilku niemieckich polityków. "Macron przejmuje przywództwo polityczne" - stwierdził na Twitterze Johann Wadephul, szef frakcji Unii w Bundestagu. Jego zdaniem kanclerz Scholz stracił w ten sposób argumenty przeciwko dostawie bojowego wozu piechoty Marder. Jak przypomina "Tagesschau", Scholz od miesięcy blokował dostawy zachodnich czołgów i transporterów opancerzonych do Ukrainy, argumentując, że Niemcy "nie chcą działać w tej sprawie sami". Kułeba: Pomoc jest potrzebna na wczoraj Pod koniec grudnia szef ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Dmytro Kułeba powiedział: - Kiedy walczysz na wojnie, wszelka pomoc jest potrzeba na wczoraj. - Doceniamy wszelką pomoc, którą otrzymujemy, ale zawsze problemem jest wyczucie czasu. Kiedy walczysz na wojnie, wszystko jest potrzebne na wczoraj. Pomoc jest doceniana, ale ktoś na Ukrainie musi marznąć i żyć bez prądu i wody tygodniami, póki te decyzje nie zostaną podjęte - mówił Kułeba. Dodał, że "niektóre rosyjskie firmy będą próbowały manipulować kwestią bezpieczeństwa żywnościowego, aby obejść sankcje. Ten element pakietu sankcji sprawia, że jest on bardzo podatny na nadużycia". Kułeba zwrócił uwagę, że dotychczasowe ograniczenia nie pozbawiły Rosjan zdolności pozyskiwania środków na prowadzenie wojny. Biden o rozejmie: Putin chce nabrać tlenu W czwartek 5 stycznia Kreml ogłosił chęć rozejmu z Ukrainą na czas prawosławnych świąt Bożego Narodzenia. - Myślę, że Putin stara się nabrać tlenu - powiedział w czwartek prezydent USA Joe Biden, komentując decyzję rosyjskiego dyktatora. Jak dodał, Władimir Putin nie miał skrupułów, by bombardować szpitale w Nowy Rok. - Niechętnie odpowiadam na cokolwiek, co mówi Putin. Uważam, że to ciekawe, bo był gotowy bombardować szpitale, żłobki 25 grudnia i w Nowy Rok - powiedział Biden w Białym Domu. Kreml ogłosił w komunikacie, że Władimir Putin polecił swemu ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu ogłoszenie rozejmu na linii frontu na Ukrainie od godz. 12 w dniu 6 stycznia do godz. 24 w dniu 7 stycznia. W komunikacie znalazło się odwołanie do prawosławnego Bożego Narodzenia, obchodzonego 7 stycznia, i stwierdzenie, że strona rosyjska "wzywa stronę ukraińską do ogłoszenia rozejmu", by dać wiernym możliwość "udziału w nabożeństwach" podczas Świąt. Wcześniej w czwartek do takiego "świątecznego rozejmu" wezwał zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (RPC) patriarcha Cyryl. Władze Ukrainy nazwały propozycję Cyryla pułapką, wskazując na wsparcie RPC dla inwazji na Ukrainę. Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, określił te zapowiedzi jako "wyłącznie propagandowy gest". Dodał, że Rosjanie chcą doprowadzić do zmniejszenia intensywności walk, by zyskać czas na przeprowadzenie dalszej mobilizacji, budowę umocnień obronnych i przegrupowanie armii.