W wywiadzie dla francuskiej telewizji informacyjnej La Chaîne Info, Dmitrij Miedwiediew ocenił, że "specjalna operacja wojskowa Rosja w Ukrainie jest prowadzona w celu zapobieżenia wybuchowi trzeciej wojny światowej". Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, były prezydent i premier Rosji wyraził też swoje zdanie na temat Wołodymyra Zełenskiego. - Jeśli mówimy o tym, czy Zełenski wzbudza nasze zaufanie, to na pewno nie. Bo jest osobą niedoświadczoną, zależną od decyzji innych krajów i podatną na wpływ środków psychotropowych - ocenił, nie podając żadnych dowodów na poparcie tych tez. Nowe żądania Rosji Miedwiediew stwierdził też, że rezygnacja Ukrainy z akcesji do Sojuszu Północnoatlantyckiego nie jest już wystarczającym warunkiem do "osiągnięcia pokoju". Teraz Rosja chce "gwarancji bezpieczeństwa". Władimir Putin rozumie przez to de facto uznanie Ukrainy za strefę wpływów i odpowiedzialności Federacji Rosyjskiej, co Bruksela i Waszyngton miałyby formalnie potwierdzić. Były prezydent został zapytany o doniesienia i wypowiedzi ukraińskich władz, że Rosja chciała zlikwidować Zełenskiego. Miedwiediew odparł, że to "fikcja". Dodał, że Federacja Rosyjska nie zdecydowała się na "twardy scenariusz" tzw. "specjalnej operacji wojskowej". Jego zdaniem, gdyby jednak taką decyzję podjęto, wówczas kampania wojskowa zakończyłaby się szybciej.