Sprzymierzeńcem Władimira Putina w atakowaniu Ukrainy jest przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow. Swoimi "przemyśleniami" dzieli się on regularnie w mediach społecznościowych. Tym razem stwierdził, że "operacja specjalna" - bo tak rosyjska propaganda nazywa inwazję - dawno "przekształciła się w akcję wojskową". - Jeśli o mnie chodzi, ogłosiłbym stan wojenny (w Rosji) i wykorzystałbym każdą okazję, aby jak najszybciej położyć kres temu złu - uznał. Kadyrow dodał, że "nie należy czekać, aż kierownictwo państwa ogłosi mobilizację". - Wszyscy musimy się zmobilizować, każdy region musi dać siły i środki, jakie ma - ocenił, zwracając się do obywateli Federacji Rosyjskiej, w skład której wchodzi też Czeczenia. Jak ponadto zapowiedział, jego oddziały będą kontynuować inwazję "nawet po zakończeniu 'operacji specjalnej'" Putina. - Jeśli "operacja specjalna" się skończy, nasza wojna z tymi diabłami nie. Musimy ich zniszczyć - uznał. Ramzan Kadyrow: Rosja jest w stanie wojny z całym NATO We wpisie na Telegramie lider Czeczenii dodał, że jego zastępy "nigdzie się nie wycofują", a ewentualne informacje o takich ruchach są "zachodnimi prowokacjami". Dodał też, że "istnieją takie pojęcia jak taktyka i strategia", a "rosyjscy generałowie, którzy ukończyli akademie wojskowe, są dobrze zorientowani w zawiłościach wojskowych i pozwalają wrogowi robić tylko to, co jest dla nas korzystne". "Nie możemy sobie pozwolić na bezkrytyczne strzelanie do wszystkich, łącznie z cywilami, tylko po to, aby zaspokoić maniakalne pragnienia kanapowych ignorantów. Rosja w 'operacji specjalnej' stara się zminimalizować straty w ludziach" - twierdził, dodając przy tym, że "oddziały Bandery" mogą sobie "na to pozwolić, że strzelają do siebie". Kadyrow odniósł się też do propozycji wprowadzenia stanu wojennego. W jego ocenie Rosja jest "w stanie wojny z całym NATO" i dlatego "użyłby jakiejkolwiek broni". "To moja osobista opinia. Mówię to nie jako głowa republiki, ale obywatel, patriota i wolontariusz, pomagający naszym chłopakom, chociaż nikt nie wydaje takiego rozkazu" - zastrzegł. Ramzan Kadyrow zaapelował do swoich "przyjaciół", by nie "machali szablą na kanapie", lecz znaleźli "właściwe słowa wsparcia dla bojowników". "Módlmy się za nich, aby wszyscy wrócili żywi i zdrowi, ze zwycięstwem" - podsumował. Przemówienia Kadyrowa. Zapowiadał dymisję, krytykował ruchy Rosji Na początku września przywódca Czeczenii zasugerował, że wkrótce zrezygnuje z fotela szefa republiki. - Mamy takie przysłowie wśród Czeczenów, że nieważne jak bardzo szanowany i długo wyczekiwany jest gość, jeśli wychodzi w odpowiednim momencie jest jeszcze lepiej postrzegany. Myślę, że mój czas również dobiegł końca. Dopóki mnie nie wyrzucili - mówił. Z kolei w niedzielę Kadyrow skrytykował rosyjskie wojsko za wycofywanie się z okupowanych miast w Ukrainie. Ocenił, iż będzie musiał "wyjaśnić sytuację" z wojskowymi i państwowymi przywódcami.